Rajski... to znaczy jarski obiad :) Podczas dzisiejszego obchodu znaleźliśmy pierwszą w tym roku kanię czubajkę. Jak zwykle wyrosła w swoim starym dobrym miejscu. Normalnie przyrządzamy ją bez panierki. Wbrew pozorom w takiej naturalistycznej wersji zachowuje maksimum walorów smakowych. Dzisiaj jednak postanowiliśmy zrobić wersję na bogato! Kania z rana jak śmietana. Zdecydowanie wolimy zapach kani niż dźwięk kosiarki! Chyba nie mamy wyboru i musimy przejść na dietę dla odmiany czubajkową.
0 Comments
Leave a Reply. |
Gardens of My Mind
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|