COPYRIGHT Victoria Tucholka
February 2019 POLAND COPYRIGHT Victoria Tucholka
February 2019 POLAND COPYRIGHT Victoria Tucholka
VICTORIA TUCHOLKA |
|
I prefer to live a fiction than sad reality. You can deprive me of everything, but my fiction. The good thing is that I can paint it real. Sometimes it even makes a change. In Praise of Dreams. Project for oil on canvas. February 2019 POLAND COPYRIGHT Victoria Tucholka In Praise of Dreams. Work in progress. Oil on canvas. 50 x 50 cm. February 2019 POLAND COPYRIGHT Victoria Tucholka In Praise of Dreams. Work in progress. Oil on canvas. 50 x 50 cm. February 2019 POLAND COPYRIGHT Victoria Tucholka Suggested soundtrack on Vimeo: https://vimeo.com/34779976
0 Comments
Jeszcze mokre. Jeszcze się błyszczy. Jeszcze nawet nie ma tytułu, ale nie mogłam oprzeć się pokusie dokumentacji. Tradycyjnie moc kolorów - to chyba oznacza, że wracam powoli do siebie. Motyw drzewa obsiadłego przez moje ptako-oki (ostatnio odkryłam, że u Tarkovskiego i u mojego ulubionego Paradżanova ptaki były symbolem talentu) chodził za mną od dawna i tylko czekał na odpowiedni moment, aż wreszcie się zlituję i rzucę go na płótno. Co ciekawe, pierwotnie wyobrażałam sobie ten motyw w czerni i bieli, potem rozważałam pastele, a ostatecznie zwyciężył jednak technikolor, który duszę głęboko w sobie, bo rzadko mam w istocie warunki na tym świecie, aby czuć się w pełni swobodnie, gdybym mogła, to byłabym zawsze chodzącą paletą barw. Malowanym ptakiem. Ale to zbyt ryzykowne w dzisiejszych czasach - większość ludzi tylko patrzy, kogo by tu złapać za skrzydło, by się tylko nieco samemu wznieść na moment nad ziemię. Czasem i temu pozornie szaremu żebrakowi jeszcze dogryzie, by się samemu lepszym poczuć. Trochę jak w tej przypowieści o żabie i skorpionie. Musi, bo się udusi. Lepiej więc, niech ten książe za żebraka przebrany kolory zachowa dla wybranych. Dla tych, którzy będą potrafili je docenić. Obrazy są świetnym sposobem, aby upuścić trochę kolorowej krwi. Jeśli ktoś skradnie Ci duszę, nie udowodnisz, ujdzie bezkarnie, ale jeśli zabierze obraz, zawsze zapłaci jakąś cenę. Przyznam szczerze, że sama się sobie dziwiłam, jak malowałam ten obraz. "No, no, szalejesz, moja droga!" - myślałam sobie, zabierając się za ostatni etap - kolorowanie bryły korzeniowej. Podczas ostatniej ucieczki w plener widziałam potężne brzozy wyrwane z korzeniami z podmokłej ziemii zapewne podczas jakiejś wichury. Przyglądałam się tym bryłom ze swoistym zachwytem nad misternością kształtów korzeni, ale też determinacją z jaką ich powykręcane siwe pioruny oplatały zalegające w ziemii kamienie i głazy, nawet po śmierci zaciśniete mocno w garści przez poległe drzewa. Prawdziwe kolosy. Jakże to możliwe, że pionierki wytrwały tak długo, będąc w istocie tak marnie do tej podmokłej ziemii przywiązane? Jakby jedyne, czego się trzymały, a może na odwrót, co je do ziemii trzymało, to te zimne głazy. Więc jednak można żyć bardziej tam niż tu. The Tree of Life / Drzewo Życia Oil on canvas / olej na płótnie. 50 cm x 25 cm Poland 2019 ⓒ Victoria Tucholka O przyjaźni, ptakach i zmarnowanych talentach... Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć psa. Ostatecznie Pan Los chyba nie wytrzymał i zniecierpliwiony zaczął mi podrzucać pod nogi koty. Na złość? Być może faktycznie za dużo jest już tych bezpańskich kotów na tym świecie. Ostatecznie nawet polubiłam te dziwne stworzenia. Da się z nimi nawet od biedy podróżować. Połączyły nas kocie ścieżki, choć czasami miałam wrażenie, że drący mi się na ramieniu w trakcie jazdy kot stawał się uosobieniem mojego własnego malkontenckiego alter ego, które z biegiem lat udało mi się wyciszyć do minimum, a tu znowu takie coś. Na szczęście po dotarciu do miejsca przeznaczenia wszystko wracało do normy, a samochód stawał się naszą wspólną dumną twierdzą. Koty sprawiają wrażenie jakby chciały Ci we wszystkim pomóc. Nawet w podlewaniu pomidorów na dachu garażu. Gdyby tylko ktoś pomyślał i wymyślił takie konewki, żeby to było możliwe... I ja nie miałabym nic przeciwko temu. Takie rzeczy możliwe chyba tylko w Hollywood. Gdyby kot mógł tak jak człowiek, zapewne doczekalibyśmy się i takiego dziwnego wynalazku, jak kocia konewka. Kot z pewnością potraktowałby to jako dodatkowy sposób na zabicie nudy rutyny. W tym ostatnim koty są dla mnie również ogromnym pocieszeniem i wzorem do naśladowania. Gdy jest ci smutno, jest ci źle, kot Ci zaraz coś wymyśle.
The Solstice II / Przesilenie II Oil on canvas / olej na płótnie. 20 cm x 20 cm Poland 2019 ⓒ Victoria Tucholka Obraz skromny, choć szczególny. Szczególny z tego względu, że powstał w bardzo szczególnych okolicznościach. Dedykuję go Manueli Angeli. To dziwne tak się minąć, otrzeć o siebie jak o skrzydło motyla. Efekt motyla nabiera w tym przypadku charakteru jakiegoś duchowego poruszenia. Dwie osoby na dwóch końcach świata być może będące na tym samym poziomie emocjonalnym, choć ostatecznie podejmujące skrajnie odmienne decyzje życiowe. Choć nigdy się nie poznałyśmy i inspiracją dla tego obrazu było inne spotkanie, inny człowiek, inna wizja, podświadomie czuję, że w jakiś niewytłumaczalny sposób tchnęłaś w ten obraz swojego ducha. W czasie, w którym ten obraz powstawał, obydwie leżałyśmy na swój sposób pod tą lipą. Nie wiem, jaki cel przyświecał temu na górze w tym metafizycznym spotkaniu, ale mam nadzieję, że przez ten krótki czas, kiedy żyłam Twoim życiem, odnalazłaś duchowe zrozumienie w obcym sobie człowieku i być może w jakiś przewrotny duchowy sposób udało Ci się przekazać z moją niedoskonałą pomocą jeszcze trochę dobrego tym, których z pewnością darzyłaś wielkim uczuciem, choć być może nie umiałaś okazać tego w taki sposób, jak się to robi, jak tego nauczono, jak się oczekuje to robić. Pożegnania nie są łatwe. Chciałoby się tak po angielsku, bez zbędnego szumu, konwenansu, emocji, niepostrzeżenie, rozpłynąć czasami jak ta mgła, stać się niewidzialnym. Tak byłoby i jest łatwiej. Zwłaszcza jeżeli to ma być nasze ostatnie wyjście. Chyba obydwie, chyba wszyscy coś o tym wiemy. Być może zrobisz jeszcze tak nieraz w innym ciele. W końcu nie ma przypadkowych spotkań. Wszystkie mają nas czegoś nauczyć. Są tylko wymianą energii. Trzeba umieć ją tylko poczuć.
The Solstice / Przesilenie Oil on canvas / olej na płótnie. 50 cm x 30 cm Poland 2019 ⓒ Victoria Tucholka Obraz powstał według projektu sprzed wielu lat. Była to mokra pastela na papierze. Obraz jest wiernym odwzorowaniem oryginalnego projektu. Obecnie skupiam się głównie na malarstwie olejnym na płótnie, więc wszystkie inne moje prace, które powstają na innych nośnikach, automatycznie kwalifikuję jako projekty.
Rzut okiem za okno w trakcie podróży do zupełnie odmiennej krainy niż ta za oknem, a jednak to właśnie ten obraz uparcie zajął miejsce w kolejce do rzutu na płótno, nie dając mi spokoju. I w istocie zdaniem wielu monotonny, płaski, liniowy pejzaż mazowiecki trafił akurat w ten moment, kiedy wreszcie po bardzo długim czasie złapałam powietrze i znowu poczułam, że żyję. I trochę jak z narodzinami, ten pierwszy obraz, który się widzi, zapada najbardziej w pamięci i pozostaje z nami na długo, tak i w życiowej sinusoidzie przeżywamy momenty wzlotów i upadków. Zdarza mi się malować i w trakcie tych ostatnich, choć najbardziej cenię sobie właśnie te pierwsze chwile zachwytu nawet nad tym, co być może nie wpisuje się w ogólnoprzyjęty kanon piękna, choć nie wiem, jaka jest jego obecna definicja. Myślę, że piękno nie istnieje, piękno można tylko zobaczyć tu i teraz. To od nas zależy, czy potrafimy je w ogóle dostrzec. Winterborne / Pejzaż Zimowy
Oil on canvas / olej na płótnie. 30 cm x 30 cm Poland 2019 ⓒ Victoria Tucholka |
VICTORIA TUCHOLKA
|