Miałam malować nie do końca martwą naturę, potem wymyśliłam sobie z ogrodowego kamienia zrobić biedronkę, a w między czasie uległam emocjonalnemu szantażowi upadłego anioła, którego znalazłam kiedyś już nawet nie pamiętam gdzie na ulicy i obiecałam sobie, że kiedyś się nim zajmę. Niedawno ustawiłam go sobie oczywiście na samym wejściu, żeby czuć się jeszcze bardziej pod emocjonalną presją. No i stało się. Nie wiem, czy tak to sobie wyobrażał, ale żeby miał zajęcie na najbliższy czas, dałam mu pod opiekę duszę nieszczęsnej wrony, bo ja już nie mam siły nosić jej na swoim sumieniu.
0 Comments
W najbardziej renomowanej szkółce w okolicy stał najpiękniejszy w okolicy krzak herbacianej róży. Każdy kto obok niego przechodził, przystawał w zachwycie. Właścicielka szkółki zachwalała roślinę w samych superlatywach. Przeciętnego zjadacza chleba nie było jednak stać na zakup drzewka. Pewnego dnia pod renomowaną szkółkę eleganckim autem zajechał elegancki pan w eleganckim garniturze i zażyczył sobie najdroższą roślinę. Reszty nie trzeba - bąknął pod nosem, zostawiając w szkółce przyzwoity napiwek. Oj, chuchał i dmuchał, podlewał, nawoził, opryskiwał, nawet liście przecierał każdy z osobna ściereczką na glanc. Z dumą pokazywał krzak gościom, gdy róża zakwitła, podkreślając, że nikt nie ma piękniejszego krzewu w okolicy. Oczywiście wszyscy piali z zachwytu i nie potrafili oprzeć się pokusie zrobienia sobie zdjęcia na tle jej dorodnych i pachnących kwiatów. Pewnego dnia jednak elegancki pan zjawił się z sekatorem i choć kwiaty jeszcze nie przekwitły, płatki nie opadły i wciąż wiele było ledwo rozwiniętych pąków, przyciął wszystkie kwitnące pędy. Przekonana o swojej wyjątkowości róża była w szoku, gdy jej piękne kwiaty zamiast w domowym wazonie, wylądowały na taczcę wraz z wypielonymi roślinami i skoszoną trawą, a następnie zostały wywiezione do pobliskiego lasu i porzucone na poniewierkę. Gdy tak dusiła się z rozpaczy pod ciężarem zdziesiątkowanej zielonej armii martwych już szeregowych źdźbeł trawy, dogorywającego generała paprotki, podpułkowników rozchodników i chorążów tojeści, którzy ponieśli sromotną kleskę w potyczce z kosiarką i motyką, na szczęście obyło się bez broni chemicznej, nagle jakaś fala ciepła wzburzyła kopczyk i zaczęła wyciągać łodygi z kwiatami z pobojowiska. Jakaś kobieta wybrała kwitnące gałązki i zabrała ze sobą. Tak oto i róża doczekała się upragnionego wazonu na zesłaniu, choć nie potrafiła przeboleć zdrady, której dopuścił się elegancki ogrodnik, i w poczuciu hańby gubiła płatki jak łzy, a zachwytem ubogiej kobiety gardziła. Niegodnym był bowiem napiękniejszej róży pocieszeniem.
- Dlaczego te Matki Boskie są takie smutne?! - rzucił ostatnio retorycznie znajomy, patrząc na podobiznę Matki Bożej Niosącej Ducha Świętego mojego autorstwa. Na swój sposób "wyjął mi to z głębi duszy". Sama często zadawałam sobie to pytanie, odwiedzając kościoły czy zatrzymując się przy przydrożnych kapliczkach. Pamiętam, jaką ulgę poczułam, gdy weszłam do Bazyliki Nawiedzenia Najświętszej Maryji Panny w Sejnach, by zobaczyć słynną szafkową figurę Matki Boskiej Sejneńskiej. Twarz Matki Boskiej promieniowała niecodziennie łagodnym spojrzeniem i błogim uśmiechem. Wręcz trochę zadziornym, jakby pytającym, co tam znowu nabroiłeś. Nic więc dziwnego, że to pierwszy wizerunek, jaki staje mi przed oczyma na hasło wesoła Matka Boska. A Wy kojarzycie jakieś inne pogodne wizerunki Matki Boskiej?
P.S. Praktykujący katolik nie ma żadnych wątpliwości, dlaczego niektóre wizerunki Matki Boskiej są smutne, inne radosne. Otóż istnieje około 112 różnych wizerunków Matki Boskiej. Niektóre z nich są w istocie smutne, inne radosne. O różnych typach przedstawień Maryji znajdziecie więcej tutaj: https://matura-z-historii-sztuki.pl/ikonografia-maryjna/ O figurze Matki Boskiej Sejneńskiej: "W bazylice mniejszej pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Sejnach czczona jest cudowna figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. Powstała prawdopodobnie na przełomie XIV i XV w. i jest dziełem nieznanego gdańskiego rzeźbiarza. Jest to figura typu szafkowego. Oprócz niej zachowały się jedynie jeszcze cztery tego typu – w Lubieszowie, Klonówce, paryskim Muzeum Cluny i Muzeum Germańskim w Norymberdze. Rzeźbiona w drewnie lipowym statua ma 145 cm wysokości. Przedstawia Maryję siedzącą na tronie i trzymającą na prawym ramieniu Dziecię Jezus. Maryja ma lekko pochyloną głowę, a pod jej nogami znajduje się półksiężyc zwrócony rogami ku dołowi. Figura otwiera się na boki od szyi Maryi aż do podstawy, tworząc w ten sposób opiekuńczy płaszcz. Po otwarciu na jego bokach widnieją malowidła 26 postaci, po 13 z każdej strony płaszcza. W jej wnętrzu mieści się płaskorzeźba przedstawiająca Boga Ojca siedzącego na tronie i podtrzymującego przybitego do krzyża Jezusa Chrystusa. Nad głową Boga Ojca widoczna jest gołębica – symbol Ducha Świętego. W dniu 7 września 1975 r. odbyły się uroczystości koronacyjne. Aktu koronacji dokonał kard. Stefan Wyszyński przy współudziale kard. Karola Wojtyły. Sejneńska Pani od setek lat jest otaczana szczególną czcią. Od momentu sprowadzenia figury i umieszczenia jej w sejneńskiej świątyni słynęła łaskami, o czym świadczą liczne wota. Matka Boża opiekowała się klasztorem i chroniła przed niebezpieczeństwami zarówno w czasie potopu szwedzkiego, jak też podczas toczących się w okolicach bitew w trakcie I wojny światowej. Kult Sejneńskiej Pani nie zanikł nawet po likwidacji zakonu dominikanów przez władze zaborcze i trwa nieprzerwanie do dziś. Miejscowa ludność, jak też pielgrzymi z różnych stron Polski zbierają się przed cudowną figurą i zanoszą do Matki Bożej swe modlitwy i prośby." Źródło: Halo Facebooku! O co Ci chodzi? Chciałam podać źródło powyższego cytatu, w którym przykro mi, ale nie dostrzegam żadnych pejoratywnych treści. Zweryfikuj kryteria selekcji w swoim komputerku, bo to już zakrawa o lekkie zacofanie i chyba przydałby się mały "upgrade". Powyższy cytat pochodzi ze strony http:// (kropka) sanktuariapolskie (kropka) com (kropka) pl /2018/10/31/sejny-sanktuarium-matki-bozej-sejnenskiej/ "Raj utracony / Paradise lost" oil on canvas, 38 cm x 27 cm Nie lubię realizmu, choć podobno ten mój realizm to nie jest taki realizm, jaki by ludzie chcieli. Najczęściej chodzi im o fotograficzny hiperrealizm. Zwykle mówię im, że najlepiej jak zafundują sobie po prostu dobrą odbitkę lub odsyłam do znajomych artystów, którzy lubią takie rzeczy. Lidia! Jak można mnie tak programować?! Żebym na akord malowała? Może jeszcze codziennie mam coś nowego namalować? Work in progress. Będzie nawet szczyt wszystkiego - ramka! Trzeba sponsorowi uczynić za dość, skoro już się tak postarał i wytrzasnął dla mnie kilka retro egzemplarzy.
DeNDrotyk 2
Nie chodź tak po zmroku po grobli, człowiecze, smukłej olszynie przeszkodzisz w toalecie DeNDrotic 2 Don't you walk on the dike at dusk, slim alder in the dressing you will interrupt "Czerwony czerwiec" Oil on canavas, 22 cm x 17 cm. Work in progress.
Na obrazie uwieczniona została Parafia Pw Przemienienia Pańskiego w Żukowie. |
VICTORIA TUCHOLKA
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|