Niezmywalna plama na lnianych spodniach i niezrealizowane marzenie o wyhodowaniu cynii w ogrodzie nie mogło skończyć się inaczej
Do projektu zapraszamy każdego. Dzieci, młodzież, dorosłych, osoby starsze, kobiety, mężczyzn, Polaków, Ukraińców, Cyganów, biednych, bogatych. Każdego. Bywa, że ktoś podejdzie i zapyta: Ale po co to? O co chodzi? Bo dla mnie to... na przykład chaos. Kicz. I tym podobne. No i wtedy zaczyna się to, co jest właściwą istotą projektu Chodź, namaluj. Bo paradoksalnie wcale nie chodzi tylko o malowanie, ale o wiele więcej. Chodź, namaluj to właściwie taka mała prowokacja. Pretekst do nawiązania kontaktu, rozmowy, dyskusji, wymiany poglądów na temat istoty sztuki, tego, czym właściwie jest dla każdego z nas z osobna ten talent, tego co w życiu ważne. Najczęściej padającą odpowiedzią na zaproszenie do malowania jest zazwyczaj "Nie mam talentu", a więc pytamy Was, co to jest ten talent. Często pada krótka odpowiedź "umiejętność", ale bywa, że ktoś powie "dar od Boga" i rozwinie temat. Bywa, że Ci, którzy za pierwszym razem rezygnowali, jednak wracają czasami po to tylko, aby porozmawiać, niekoniecznie o sztuce, o projekcie, ale od tak po prostu szukają kontaktu z drugim człowiekiem, i to również postrzegamy jako formę udziału w projekcie, jedni zaczynają malować od razu, inni potrzebują więcej czasu, zanim zdecydują się chwycić za pędzel. Czasami widzimy błysk w oku. O! - mówimy, że wyczuwamy, że temat nie jest Panu / Pani obcy. Czasami okazuje się, że dana osoba zajmuje się, na przykład lakiernictwem samochodowym, czasami przystanęła, bo wypatrzyła, na przykład nawiązanie napisem lub symbolem do rodzinnego miasta lub zespołu, w którym występuje. Wówczas duma rośnie i bardzo często wtedy właśnie projekt nabiera osobliwego sensu. Każdy może znaleźć własny poprzez aktywny udział (malowanie) lub bierną interakcję (rozmowę). No bo to oczywiście nie jest tak, że wystarczy postawić sztalugę z płótnem i samo się namaluje. Staramy się być tam dla Was, cały czas animować, opowiadać o projekcie, podpowiadać, jak z pięciu kolorów zrobić wszystkie kolory tęczy, rozmawiać, no i przede wszystkim sprawić, że odejdziecie od nas bogatsi o uśmiech na twarzy.
#kiermusy #podlasie #chodznamaluj #gieldastaroci #comepaint #smok #drzewo #ptaki #potwór #victoriatucholka #słońce. CHODŹ, NAMALUJ LUBLIN Chyba specjalnie dla nas trafiło się w tę niedzielę okienko pogodowe w Lublinie. Kamień spadł nam z serca, gdy dotarliśmy na miejsce i zobaczyliśmy pierwsze promienie słońca. Tym razem gościła nas Lubelska Giełda Staroci Powstał naprawdę ciekawy kolarz, w którym widzielibyśmy potencjał na jakiś fajny plakat teatralny*. Dla niektórych straszny chaos i kicz. Dla nas każdy szczegół kryje osobistą historię, bo przecież zawsze rozmawiamy i opowiadacie nam o sobie. Nieraz są to niezwykle ciekawe i poruszające opowieści. Cieszymy się, gdy odchodzicie z uśmiechem na twarzy. W szczególności wzruszyła nas historia pewnego starszego Pana, który zaczął tracić wzrok i przestał malować, a niegdyś był zdolnym pejzażystą. Mimo to przekonaliśmy go, by namalował coś dla nas i wcale nieźle mu to wyszło. Zachęcaliśmy go, by mimo wszystko dalej malował. Być może właśnie mniej znaczy więcej, a to, co powstanie będzie bardziej prawdziwe w swej niedoskonałości. Pozdrawiamy nasze sąsiadki z Ukrainy i wszystkich Ukraińców z Lublina. Mamy nadzieję, że gdy następnym razem spotkamy się w Lublinie, w Ukrainie będzie pokój. Slava Ukraini.
COME, PAINT LUBLIN I think there was a weather window in Lublin especially for us this Sunday. TWe felt truly relieved when we got there and were welcome by the first rays of the sun. This time we were hosted by the Lublin Antiques Fair. A really interesting collage was created, in which we would see the potential for some nice theater poster. For some, it's terrible chaos and kitsch. For us, every detail hides a personal story, because we always talk and you tell us about yourself. Sometimes these are extremely interesting and touching stories. We are happy when you leave with a smile on your face. In particular, we were touched by the story of an elderly gentleman who started to lose his eyesight and stopped painting, and was once a skilled landscape painter. Nevertheless, we persuaded him to paint something for us and he did well. We encouraged him to keep on painting anyway. Perhaps less is more, and what will arise will be more true in its imperfection. We greet our neighbors from Ukraine and all Ukrainians from Lublin. We hope that the next time we meet in Lublin, there will be peace in Ukraine. Slava Ukraini. #comepaint #lublin #poland #chodznamaluj #polka #slavaukraini #lubelskagieldastaroci #lubelskaantiquesfair #antiquesfair #fish #heart #cat #eyes #face #mansion #star #ukraine #bird #cup * A skoro już o plakatach mowa, to zapraszam Was do zapoznania się z bardzo ciekawym projektem, którego celem jest zebranie plakatów z całego świata w jednym, wirtualnym, ogólnodostępnym miejscu. Pewnego rodzaju bank plakatów. Ecolumna: https://www.facebook.com/people/ecolumnacom/100027942414968/ NAJWIĘKSZĄ ZALETĄ TEGO, CO ROBIĘ JEST TO, ŻE JEŚLI NIE MOGĘ CZEGOŚ MIEĆ, ZAWSZE MOGĘ TO SOBIE NAMALOWAĆ. Victoria Tucholka Każdy obraz to tak naprawdę niespełnione życzenie, marzenie, pragnienie. Gdyby stogi siana mogły być kopułami mauretańskich świątyń... Gdyby martwy lis mógł ożyć... Gdyby można było przebyć tę drogę jeszcze raz... Gdyby można było przeżyć to jeszcze raz... Gdyby kolacja faktycznie była tylko kolacją... Każdy obraz rodzi się właściwie w poczuciu ogromnego deficytu, braku, głodu, potrzeby, żalu, straty, niemożności cofnięcia czasu lub jego przyśpieszenia, wrócenia się, ucieczki lub wejścia tam, gdzie nie wolno, bo ograniczają nas okoliczności, konwenanse lub własne (?) zasady. Każdy obraz to osobisty sekret, tajemnica, zwierzenie, spowiedź z najskrytszych pragnień, opowieść z życia wzięta. To znaleziony na ulicy klucz, który dla Ciebie jest jedynie zgubą, bo czy byłbyś skłonny uwierzyć w to, że znajdziesz jeszcze te drzwi, do których pasuje? Być może nie bez powodu to właśnie Ty wypatrzyłeś go pod nogami. Być może nie bez powodu obracasz go w dłoni. Być może pasuje do wielu drzwi. Być może pasuje również do Twoich drzwi. Wartość obiektywa jest nieistotna. Któż ją zmierzy? Liczy się tylko to, ile coś jest warte dla Ciebie. Czy Cię wzrusza, zachwyca, jakkolwiek dotyka. Gdy przychodzą do mnie i pytają o wycenę zaupionych gdzies na starociach obrazów lub zastanawiają nad tym, czy dany obraz spodoba się znajomym, zawsze im mówię, że najważniejsze jest to, czy Tobie się podoba. Ludzie przychodzą i odchodzą, podoba im się, gdy czegoś chcą, nie podoba, gdy chcą Cię zranić. Nie będą w stanie, jeśli będziesz dokonywał wyborów zgodnych przede wszystkim z tym, co Ty czujesz. Najgorsze, co może być, to zmieniać się dla ludzi, po to, aby właśnie potem Cię opuścili, bo taki mają akurat kaprys, a przy tym uświadomić sobie, że właściwie nie czujesz się ze sobą dobrze właśnie dla tego, że próbowaleś sprostać ich egoistycznym oczekiwaniom.
Szczygieł, który tak mi pokolorował ostatnio wieczór, zawrócił mi w głowie na tyle, że powstała cała seria drobiazgów z jego motywem: obrazek na płótnie, kartka jedna, druga kartka, obrazek na płótnie naciąganym na tamborek, magnes i plecak sznurkowy / torba. Wszystko ręcznie wykonane i malowane. Choć motyw jest ten sam, każde wykonanie inne. Oczywiście w między czasie trafiło się kilku sceptyków próbujących wyperswadować mi, że to wcale nie szczygieł. Na próżno tłumaczyłam, że to impresja na temat szczygła w locie. Przyznam, że nawet nie odczułam potrzeby weryfikacji i wierności naturze, bo nie o to chodzi. Chodzi o to, że czasami stykamy się z takimi cudami natury, tak ulotnymi, tak zachwycającymi, że nagle cały świat staje nam przed oczyma rajem. Właściwie najchętniej to w ogóle rozmazałabym tego ptaka, tak jak to czasami bywa na zdjęciach. Mógłby równie dobrze być jednością z tęczą. Kto wie być może te wariacje są w gruncie rzeczy preludium do kolejnego oleju na płótnie.
|
VICTORIA TUCHOLKA
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|