A oto krótka historia tego, jak się poznaliśmy...
Cytat z: http://viktoriatucholka.weebly.com/project-in-progress/ma-sie-to-szczescie-andrzej-kot
Wyglądała bardzo przytulnie i taką się też okazała.
Cały czas zaskakuję siebie samą. Myślałam, że żadna siła mnie już nie napędzi, że znowu się w sobie zamknę. Być może nie ma nic dziwnego w tym, że organizm, by przetrwać, mimowolnie sam szuka sposobu na ujście zbyt silnym emocjom. Dzisiaj ukoiłam nerwy, wątpliwości i niepokoje. Któż by pomyślał, że na obrzeżach jednego z mało ciekawych mazowieckich miast odkryję kolejną małą arkadię. Swoiste przedłużenie klimatu Rozalina i Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Jakby ten na górze starał się mnie uspokoić, że to jeszcze nie koniec. Cały czas zastanawiam się nad tym, co tu się w tym moim życiu dzieje, dokąd mnie prowadzi boska opatrzność, jakby niewzruszona towarzyszącymi mi skrajnymi emocjami, napędza mnie w kierunku, którego nie jestem w stanie określić. W całym tym chaosie dostrzegam jednak niezgłębiony sens. Co najmniej jakby ten na górze starał się pomóc mi nadgonić stracony czas, sprawiedliwości uczynić zadość, oświecić skrępowany umysł, uskrzydlić pokutującą duszę, zaspokoić potrzeby ciała. Moja droga naszpikowana jest tak wieloma znakami, drogowskazami, wskazówkami, przewodnikami. Prowadzi mnie mimowolnie do celu tajemna siła.