To samo tyczy się ozdób choinkowych. Przecież można zrobić je samemu lub razem z rodziną w domu lub na jednym z rozlicznych warsztatów organizowanych przez lokalne centra kultury. Nie trzeba nawet specjalnie się kosztować na półprodukty. Właściwie wystarczy pójść na spacer z psem do najbliższego lasu czy parku i nazbierać to, czym natura tak nas hojnie obdarza na jesieni. Żołędzie, kasztany, liście, słoma, orzechy, jabłka, a nawet zwykłe gałązki. Sznurek spokojnie zastąpić może stosownie namoczona słoma lub cienie gałązki wierzbowe lub leszczynowe. Za koraliki posłużyć mogą suszone owoce jarzębiny czy winobluszczu. Przy tej ilości naturalnych półproduktów pomysły rodzą się same. Z moich ulubionych żołędzi wykonać można tak wiele pięknych ozdób. Mi z dzieciństwa w szczególności zapadły w pamięci wiszące na choince grzybki. Były to w prawdzie szklane bombki, które nie miały nic wspólnego z tymi, które można dostać dzisiaj w sklepach, były po prostu jedyne w swoim rodzaju, ale równie dobrze mogą je zastąpić grzybki z żołędzi. Przynajmniej nie ma mowy o tym, by się mogły potłuc.
Niegdyś istniał pewien kanon obowiązkowych ozdób choinkowych, bez których świąteczne drzewko nie mogło się obyć. Należały do nich, m.in. gwiazda, dzwonek, łańcuch, aniołek, opłatkowy świat, orzechy, owoce. Każda z tych ozdób niosła ze sobą ogromny ładunek tradycyjnej symboliki, która pozostawała w silnym związku z naturą, bo i też człowiek był niegdyś od niej o wiele bardziej uzależniony. To w końcu od jej kaprysów zależała pomyślność plonów i towarzyszący im urodzaj. Dlatego też przywiązywano dużą wagę do tego, aby na choince nie zabrakło choćby jednej z każdej z tych ozdób. Można by się spierać co do zasadności takich przekonań, nazywać je zabobonami, ale czymże byłby człowiek bez wiary? Bez wiary w cokolwiek. Bez wiary w to, że będzie lepiej. Takie małe rzeczy, jak choćby te ozdoby, z pewnością były takim małym ukłonem w stronę natury, który na swój magiczny sposób podbudowywał tę wiarę. A jeżeli w coś wierzysz, na przykład w to, że warto jest dokarmiać ptaki w zimie, bo wówczas przetrwają mrozy i będą Ci pięknie śpiewały na wiosnę, to z pewnością znajdziesz tego potwierdzenie. Tak, jak potrzeba jest matką wynalazku, tak wiara jest dobrą wróżką, która spełnia życzenia.