Z tego wszystkiego powstała nawet czarnohumorzasta walentynka. Czarne auto, czarny kot... to może oznaczać tylko jedno. Czarownica. Nie wiem, czy Wasz kot też lubi Wasz samochód, zwłaszcza wtedy, gdy właśnie go wypucowaliście na glanc, ale moja kotka wprost uwielbia ten moment, kiedy odwrócę się plecami i może występliwać całą karoserię na biało.
tutaj w nowej odsłonie walentynkowej.
Ponoć Poczta Polska zabłysnęła ekspresową wysyłką. List polecony priorytetowy dotarł do zachwyconego moimi kartkami adresata w 24 godziny.