...primum, wciąż jednak faszeruje się organizm nikotyną. Owszem, ale ponoć ta nikotyna z e-papierosa jest mniej uzależniająca od tej w normalnym papierosie, po prostu nie jest zmieszana z innymi toksycznymi produktami spalania liści tytoniu, w tym z dymem. To, co wdychamy nie jest już więc obciążające dla płuc w takim stopniu, jak normalne papierosy. Owszem sam fakt wzmożonej pracy układu oddechowego pozostaje bez zmian, ale to już kwestia zupełnie innego uzależnienia. Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że ta potrzeba ciągłego wzmożonego wdychania i wydychania toksycznego dymu ma wiele wspólnego z takim sposobem na uspokojenie, o którym kiedyś czytałam, Chodziło mianowicie o noszenie ze sobą papierowej torby, którą w przypadku jakiejś stresowej sytuacji, należy zasłonić usta i wykonywać regularne wdychanie i wydychanie powietrza z własnych płuc. Jak wiadomo, w takim zamkniętym obiegu poziom dwutlenku węgla stale się zwiększa. Ma to ponoć właściwości uspokajające, otępiające, usypiające. Podobny mechanizm działa moim zdaniem w przypadku papierosów, pomijając oczywiście kontekst społeczny, gdzie wyjście na papierosa jest pretekstem do zrobienia sobie usprawiedliwionej przerwy, jest pretekstem do rozmowy itp. To akurat mnie nie dotyczy. Nigdy nie lubiłam rozmawiać ani palić w czyimś towarzystwie. Lubiłam ciszę, spokój, milczenie. Palenie sprawiało mi przyjemność tylko i wyłącznie, gdy paliłam sama, w miłych okolicznościach przyrody przy jednoczesnym popijaniu dobrej kawy lub herbaty. Wracając jednak do e-papierosa. Na początku byłam sceptyczna w związku z ilością aplikowanej nikotyny, ostatecznie jednak widzę duże korzyści płynące z przestawienia się na e-papierosa. Przede wszystkim nie ma tego całego popiołu, śmierdzących niedopałków, śmierdzących wnętrz i ubrań, ręce nie śmierdzą, oddech jest świeży. Nie odczuwa się też tak dotkliwie skutków palenia w postaci krótkiego oddechu, bólu w klatce piersiowej, ogólnego otępienia nad ranem, który dla mnie osobiście stawał się niepokojący w ostatnim czasie. Zauważyłam, że mam coraz gorszą kondycję, że serce nie daje już rady tyle pompować, ile wcześniej. No, a do tego wszystkiego dochodziło jeszcze ogólnie złe psychiczne samopoczucie - no bo jak tu się czuć dobrze, skoro widzi się, że palenie ma widocznie niekorzystny wpływ na ogólne funkcjonowanie.
Póki co nie paliłam 3 ni. Zobaczymy, jak będzie dalej. Zwłaszcza w sytuacjach stresowych, w wyniku których człowiek jest najbardziej narażony na sięgnięcia po zwykłego papierosa. Polecam nawet niedowiarkom. Nawet jeśli nie rzucicie, z pewnością zaczniecie palić mniej, a może za którymś razem, może dopiero po miesiącu, ale rzucicie. Trzymam kciuki!