Zamarzył mi się ogrodowy kominek. Właściwie to, gdyby nie konieczność podwyższenia konstrukcji kompostownika, chyba bym się nie zabrała za stworzenie wstępnej konstrukcji kominkowej. Po kompostowniku, który stworzyłam kiedyś dla rodziny, a którym rodzinka pogardziła, zostało mi trochę cegieł. Trochę... w sumie to się zdziwiłam, jak je zaczęłam przenosić. Piękne czerwone ze 20 sztuk lub więcej. Taka imponująca ilość, myślę sobie: nie, na ten cholerny kompostownik?! Do kompostownika wykorzystałam więc inne brzydkie białe z ogródka, skradziejowałam jeszcze dwie czerwone z kompostownika i tak oto powstała wstępna konstrukcja kominkowa. Nie miałam internetu, a rzucił mi się ostatnio w oko jakiś artykuł o budowaniu takiego kominka, więc postanowiłam polegać na swojej wybujałej radosnej myśli okołobudowlanej. Może jakbym go postawiła, to można by w nim wypiec gliniane tabliczki, na których wyschnięcie cierpliwie czekam. Z doświadczenia wiem, że z gliną trzeba postępować ostrożnie, bo to kapryśny materiał, długo trzymający wilgoć, a jeżeli nie wyschnie do końca, wybucha w piecu w drobny mak. W ten sposób zniszczyłam niegdyś piękną popielniczkę w kształcie ryby, którą ulepiłam swoimi zgrabnymi paluszkami. Praktyka czyni mistrza. Nie potrzeba książek. Żal i owszem, ale nawet pewnie przy wiedzy książkowej okazałoby się, że za wcześnie bym ta rybkę wsadziła do pieca. Ciekawe, jak to wygląda w przypadku budownictwa z gliny. Taki eksperyment z podpaleniem konstrukcji glinianej również ostatnio rzucił mi się gdzieś w oczy w Internecie. Glina, gliną, ale ja tu mam cegły, które trzeba połączyć w jedną spójną całość. Poszukuję obecnie torby z cementem w tym moim domowym nieładzie... Oj, pomurowałabym, pomurowała... Moje wewnętrzne dziecko zaciera rączki: pomieszać, pobrudzić się, pobudować domki z piasku!
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|