Miałam okazję być kilka razy na złomie, ale nigdy niczego nie wiozłam na złom. Byliście kiedyś na złomie? A leci to tak: wjeżdża się autem na wagę. Potem zjeżdża i całość złomu zrzuca. Wjeżdża się z powrotem na wagę i już wiadomo, ile się tego nawiozło. 40 kg! 50 gr/kg. 20 zł. Całkiem przyzwoity zarobek jak na wywóz śmieci z własnego podwórka! Została ze mną na pokładzie tylko drukarka. Jak będzie jakaś wymiana elektrośmieci na roślinki, to się akurat przyda!
Jako lokalka patriotka miałam jechać na lokalny złom w Brwinowie, ale miło mi w pamięć zapadł złom przy czołgu w Pruszkowie, gdzie miałam okazję kiedyś być ze znajomym, który dokonał chyba jakiegoś pokaźnego zakupu, więc panowie dorzucili antycznego bączka-zabawkę, który wpadł mi w oko, gratis!
A poniżej niespodzianka. Film dokumentalny o pracownikach skupu złomu przy czołgu w Pruszkowie. Nie ma się, co bać! Byłam, sprzedałam, pożartowałam, wróciłam cała i zdrowa i żyję. Panowie są bardzo mili!