Przeprowadzki, wycieczki, ucieczki. Piosenka z przesłaniem dla wszystkich uciekających. To nigdy nie jest tak, że to musi od razu coś zmienić. Że będzie lepiej. Że się za sobą zostawia Wielkie Nic. Że to na zawsze. Że niby pakuje się wszystko do walizki i zamyka za sobą jakieś drzwi. Zabiera się ze sobą wszystko, nawet jeśli nic się ze sobą nie zabiera. Jesteśmy sobie sami jedną wielką walizką. Być może jeszcze nie raz przyjdzie nam wrócić. Być może nawet na pewno. Być może kogoś spotkamy i zboczymy z naszej krzyżowej ścieżki, być może nie spotkamy nikogo i będziemy cierpieć w samotności. Na pierwszy rzut oka krok do przodu, w istocie nie raz po prostu zatoczenie kolejnego wielkiego koła, chociaż wydawać by się mogło, że to jednak co innego niż doraźne "wyjście na spacer". To trochę jak dawanie sobie czasu. Jak zmiana punktu odniesienia. Spojrzenie z dystansu. Taka wielka panorama po bitwie. Jakby inaczej. Jakby więcej. Jakby lepiej. Te ucieczki i powroty. Jeśli tak się stanie, widocznie tak ma być. Jak w tym powiedzeniu: co ma pływać, nie utonie. Może w końcu uda się nam dorosnąć. Może kiedyś przestaną sprawdzać, kim jesteśmy, ile mamy lat, co robimy, co jest z nami nie tak. Kupiłam bilety w jedną stronę. Nikt jednak nie wsiądzie do tego pociągu, który odjeżdża w dzień kolejnej apokalipsy. Jeden z tych ostatnich dni, jakie znam. Ostatni dzień lata. Ostatni dzień reszty mojego życia. Wielkiego błękitu. Wielkiej niewiadomej. Wielkiej przygody. Nikt już nie będzie wtedy taki sam. Można by powiedzieć, co za strata. Zostawię je na ławce na peronie niczym list pożegnalny i w zadumie mijać będę jakby lżejsza o martwą duszę swój niedoszły pociąg przeznaczenia, zmierzający w przeciwnym kierunku. Być może dla kogoś ten pociąg okaże się tego dnia pociągiem życia. Wszakże podobno nic w przyrodzie nie ginie. Nie zawsze możemy po prostu mieć to, co chcemy. Naszym przeznaczeniem jest wieczny głód, wieczne cierpienie, wieczna samotność. Widocznie tylko tak potrafimy być lepsi. To zastanawiające jak wszystko wraca do normy, kiedy nas nie ma. Jak za dotknięciem magicznej różdżki. Podobno każdy z nas to wielka tajemnica. Tajemnica jak zaklęcie.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|