HISTORIA
L'Angleterre, Collection Monde et Voyages Larousse. L'Écosse, le Pays de Galles, l'Irlande du Nord, page 107.
Bardzo podobne do pierwotnych Hubertusów polowania można jeszcze oglądać, np. w Wielkiej Brytanii. Tam hubertusowe polowania wciąż odbywają się na prawdziwego lisa.
L'Angleterre, Collection Monde et Voyages Larousse. L'Ecosse, le Pays de Galles, l'Irlande du Nord, page 11.
SZTUKA
Tłumaczenie: Charles Hunt: polowanie na lisa, <<Spotkanie>> (1838).
L'Angleterre, Collection Monde et Voyages Larousse. L'Écosse, le Pays de Galles, l'Irlande du Nord, str. 115.
Zainteresowanych przedstawieniami polowań w sztuce odsyłam na stronę, będącą chyba najbardziej wyczerpującym kompendium dzieł polskich i zagranicznych malarzy poświęconych tematowi łowiectwa: http://kola.lowiecki.pl/ao/sz/grzesiu.htm
TRADYCJA
SJ SZARŻA - TKKF OGNISKO PODKOWA 2016
Hubertus SJ Szarża - TKKF Ognisko Podkowa 2016 odbył się na terenie Stowarzyszenia Jeździeckiego "Szarża" w Popówku. W gonitwie tradycyjnie brali udział zarówno jeźdźcy z SJ Szarża oraz z TKKF Ognisko "Podkowa".
W SIODLE
Podczas jednej z takich jazd w terenie przemknęła mi przez głowę ta szalona myśl, że Hubertus to jedno z tych "końskich" wydarzeń, w których chciałabym wziąć udział choć raz w życiu. Okoliczności sprzyjające - jestem w terenie, dobrze mi się jeździ, mam dobry kontakt z ludźmi. Tylko kasy brakuje, ale w sumie to kto wie, co będzie za rok, może będzie tej kasy jeszcze mniej. No więc finansowe rozterki, wszelkie konwenanse, czy wypada zbywam na boczny tor i za głosem rozbudzonej w sobie odwagi pytam, czy byłaby możliwość wzięcia udziału w biegu. Wątpliwości co do tego, na ile zasłużyłam sobie na taką nagrodę, czy znajdzie się jeszcze wolny koń, że to zależy od organizatorów przyjmuje z pełnym zrozumieniem. Najbardziej liczy się dla mnie teraz przede wszystkim to, że w ogóle spróbowałam, że zdobyłam się na odwagę, aby zapytać, że w ogóle czegoś chcę na tyle, aby przezwyciężyć typową dla siebie niewiarę. Nie mija jednak kilka godzin i uzyskuje oficjalną zgodę i zaproszenie.
"Ale emocje! Miałam iść spać po wachtmistrzowej nocce, ale endorfiny, adrenaliny i co bądź tam innego podskoczyło na tyle, że czuję się zbyt podekscytowana zbliżającym się biegiem hubertusowym! To w końcu elegancka impreza, na którą trzeba się wyszykować na fest! Białe spodnie, rękawiczki itd. Ostatnim razem to się tak stroiłam chyba na studniówkę!" - pisałam na kilka dni przed biegiem.
To podekscytowanie w cieniu licznych wątpliwości z resztą rosło aż do momentu pierwszego zagalopowania na otwartej przestrzeni. Po raz pierwszy w życiu miałam okazję sama swobodnie galopować na koniu na tak wielkiej przestrzeni. Na koniu, Baronie, na którym nigdy wcześniej nie jeździłam, którego charakteru nie znałam, który nie znał mnie, więc wiedziałam, że będzie zapewne próbował wystawić mnie na wiele trudnych prób, aby wyczuć z kim ma do czynienia. Było to dla mnie ogromne wyzwanie! Ogromna odpowiedzialność! Ogromny zaszczyt, że dostąpiłam takiego zaufania ze strony organizatorów, że zostałam przyjęta właściwie z otwartymi ramionami, mimo że jestem tutaj zupełnie nowa. Zwłaszcza jako jeździec.
Cieszę się, że jako spontaniczny team nie wypadliśmy z Baronem aż tak źle, że nie spadłam, że nic nie stało się również Baronowi. Nie będę ukrywać, że bezpieczeństwo było jednym z priorytetów mojego udziału w wydarzeniu. Istotna była dla mnie również ogólna prezentacja - strój, zadbanie o to, aby Baron możliwie jak najlepiej się prezentował i, abyśmy wspólnie wypadli godnie w trakcie biegu. W końcu wśród widzów byli nie tylko zwykli ludzie, ale również członkowie stowarzyszenia i koniarze. Złapanie lisa, choć być może nie powinnam się do tego przyznawać, było kwestią dla mnie osobiście najmniej istotną, był to mój pierwszy Hubertus, pierwsza nasza, moja i Barona, przygoda, choć chęć zawalczenia o lisa przemknęła mi kilkukrotnie przez myśl w trakcie biegu, kiedy już poczułam się pewniej w siodle.
Cześć! Mam na imię Victoria Tucholka. Niektórzy znacie mnie również pod imieniem Zosia. Swoją przygodę z jazdą konną zaczęłam ok. 2002-3 (dokładnie nie pamiętam) w Towarzystwie Krzewienia Kultury Fizycznej TKKF Ognisko "Podkowa" pod opieką Pani instruktor Janki Kurek. Pierwotnie w jeździe konnej upatrywałam swoistej autoterapii, bo z natury nigdy nie byłam osobą zbyt pewną siebie. Konie podzieliły się ze mną odrobiną swojej mocy. Byłam regularnym kursantem w TKKF Ognisko "Podkowa" przez ponad 2 lata. Technicznie przyprawiałam nieraz Panią Jankę o ból głowy i wymyślanie coraz to bardziej wymyślnych "tortur", abym raz na zawsze nauczyła się jeździć na dobrą nogę, które to z resztą "tortury" dotąd mile wspominam i ta nauka chyba nie poszła w las. TKKF Ognisko "Podkowa" zawsze będzie taką moją kolebką doświadczeń, które na trwale ukształtowany moją osobowość jeźdźca: nie boję się koni, jestem gotowa wsiąść na każdego, nie straszne mi chyba żadne wyzwanie. Konie pokochałam na tyle, że po tym okresie w moim życiu zostały mi moje pierwsze skórzane oficerki WP wykonane przez już chyba nie działającego szewca z Nowolipek w Warszawie. Wciąż staram się do nich dorosnąć i chyba powoli zaczynam się w nich naprawdę dobrze czuć. Potem w studenckiej zawierusze jeździłam sporadycznie. Ale miłość do koni nie przemija, podobnie jak nie zapomina się "jak to się robi". Przekonałam się o tym po wielu latach, wsiadając na koński grzbiet na sopockiej plaży. Ostatniej wiosny w moje ręce trafiło jedno z wydań lokalnego brwinowskiego biuletynu. Od razu zaciekawiło mnie ogłoszenie o wolontariacie w Stowarzyszeniu Jeździeckim "Szarża" i tak oto odbyłam swoją pierwszą w życiu wachtę, zgodnie z pierwotnym założeniem tego, co chciałam robić w ramach stowarzyszenia, napisałam dla Was pierwszy tekst "Moja Pierwsza Wachta", który gościnnie "Szarża" udostępniła na swojej stronie w zakładce "Jazda za Pracę". Teraz możecie mnie spotkać najczęściej na środowej nocnej wachcie oraz porannych czwartkowych jazdach u Weroniki Wójcik.
Powyższy tekst został opracowany na podstawie źródeł internetowych:
Wikipedia. Hubertus (święto). Dostęp 08.11.2016.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hubertus_(%C5%9Bwi%C4%99to)
Strona Myśliwska Andrzeja Otrębskiego Darz Bór. Łowiectwo w malarstwie, Andrzej Otrębski. Dostęp 08.11.2016.
http://kola.lowiecki.pl/ao/sz/grzesiu.htm
zdjęć prywatnych autorstwa Ewa Zaborska:
https://www.facebook.com/ewa.zaborska1/media_set?set=a.10210832065535462.1073741848.1166026689&type=3&pnref=story
ilustracji:
L'Angleterre, Collection Monde et Voyages Larousse. L'Écosse, le Pays de Galles, l'Irlande du Nord.
nagrań audiowideo:
Youtube. Bułane i Deresze - wyk. Krótki Kaszel. Dostęp: 08.11.2016.
www.youtube.com/watch?v=lIBPv5--Zz0
oraz osobistych doświadczeń.
Jeżeli spodobał Ci się ten post, zostaw komentarz lub polub mój fanpage Wycieczki Osobiste. Zapraszam również do odwiedzenia stron:
Stowarzyszenie Jeździeckie "Szarża" w Popówku:
https://www.facebook.com/sjszarza/?fref=ts
http://www.szarza.pl/
TKKF Ognisko "Podkowa"
https://www.facebook.com/TKKF-Ognisko-Podkowa-171985739513434/?fref=ts
http://www.tkkfpodkowa.pl/
Stowarzyszenia Kawalerii Ochotniczej im. 23 Pułku Ułanów Grodzieńskich
http://www.ulanigrodzienscy.pl/
https://www.facebook.com/23pulkulanow/