Jeżeli spodobał Ci się ten post, zostaw komentarz lub polub mój fanpage Wycieczki Osobiste.
To był chyba najdziwniejszy ze wszystkich widoków, jakie widziałam, a na pewno najdziwniejsze z licznych dziwnych doświadczeń, jakie miały miejsce podczas najbardziej dłużącej się przeprawy ze wszystkich podczas podróży po Australii. Dzień jeszcze nawet nie zdążył na dobre rozpalić czerwonawej nawierzchni drogi wijącej się zakolami wśród bujnej zieleni, kiedy zaczęliśmy przecierać oczy jak byśmy nie wierzyli, czy to co widzimy przed sobą to jawa czy sen, a mieliśmy wszelkie powody ku temu, aby wątpić w trzeźwość swoich umysłów po niezbyt przespanej nocy na jednym z parkingów dla roadtrains. Droga dosłownie chodziła nam przed oczyma. W ostatniej chwili mój towarzysz krzyknął na mnie, abym się zatrzymała. Dałam po hamulcach i wyskoczyliśmy na jezdnię jak oparzeni, nie mogąc uwierzyć w to, co widzimy. Ogromna chmara pasikoników niby to leniwie przechodziła, niby spacerowała w bliżej nieokreślonym celu po rozgrzanym paśmie drogi. Wydawały się totalnie nie przejmować naszą obecnością ani teraz, gdy prawie na kolanach bacznie im się przyglądaliśmy, ani potem, kiedy chcieliśmy jechać dalej. Dosłownie jakby wpadły w jakiś trans, a my pewnie razem z nimi, bo dalsza droga nie oszczędziła nam kolejnych dziwnych doświadczeń. Szybko uświadomiłam sobie, że fotografia nie jest najlepszym medium, które mogłoby być pomocne w uchwyceniu powyższego zjawiska. Uświadomiłam sobie wówczas siłę filmu i to, że są takie zjawiska i widoki, które są istotne nie tylko ze względu na swoją wizualność, ale przede wszystkim ruch. I to właśnie wtedy powinniśmy uruchomić kamerę w swoim aparacie. Zapewne to uczucie, kiedy widzicie piękny widok lub zjawisko, wyciągacie aparat, naciskacie spust migawki i z rozczarowaniem po wykonaniu kolejnych kilku prób usilnego kadrowania odkrywacie, że Wasze zdjęcie nijak oddaje obraz rzeczywisty, jest Wam dobrze znane. W tym momencie pewnie gro "ekspertów" w tej dziedzinie pouczyłoby Was o tym, jak należy fotografować, niektórzy z pogardą wypowiedzieliby się o Waszym sprzęcie, jeszcze inni stwierdzili, że w ogóle nie rozumieją, co Wy tutaj chcecie fotografować. Zazwyczaj nie jesteśmy wyedukowani w tej materii, cieszymy się, że mamy w ogóle cokolwiek aparatopodobnego w ręku i możemy uwiecznić na tym urządzeniu to, co właśnie nas urzeka. Jeżeli jednak z jakiś powodów zdjęcie nie oddaje rzeczywistego obrazu, nie wahajmy się uruchomić kamery. Ja tak właśnie zrobiłam, widząc marsz pasikoników i, gdy odnalazłam go wreszcie na karcie odetchnęłam z ulgą, bo zapewne nie prędko przyjdzie mi znowu zobaczyć podobne zjawisko.
Jeżeli spodobał Ci się ten post, zostaw komentarz lub polub mój fanpage Wycieczki Osobiste.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |