Cóż, nieco się przeliczyliśmy z naszym spontanicznym pomysłem wyprawy na kajaki do pobliskiego Pomiechówka. Nie dość, że przywitał nas zapełnioną po pęczki i huczącą od gwaru plażą, to na wodzie sytuacja nie wyglądała wcale lepiej. Z niejaką ulgą przyjęliśmy więc informację o chwilowym braku kajaków i propozycję stawienia się na miejscu za godzinę. Czasu w sam raz, aby wybrać się na znajdującą się niedaleko w Nowym Dworze Wieżę Tatarską (Czerwoną), z której roztacza się imponująca panorama okolicy, a przy sprzyjającej pogodzie można stamtąd zobaczyć nawet samą stolicę. Niestety przepustki nas nie ominęły! Ale czego nie robi się dla takich pięknych widoków! Wieża Tatarska to również jedyne miejsce, z którego można podziwiać z bliska jedną z najbardziej atrakcyjnych budowli nowodworskich, a mianowicie spichlerz zbożowy znajdujący się u ujścia Narwi do Wisły. Mury obronne Twierdzy Modlin uniemożliwiają bowiem dostęp do linii brzegowej na tym odcinku. Ponad 30-metrowej wysokości Wieża Tatarska jest więc najlepszym i najbardziej malowniczym punktem widokowym na Wisłę w okolicy. Gdy wdrapaliśmy się na jej szczyt, z niejaką ulgą przyjęliśmy panującą tam ciszę. Choć Nowy Dwór - miasto mostów - to dosyć ważny węzeł komunikacyjny, cały ten drogowy zgiełk tutaj nie docierał. Równie dobrze szum, który do nas dochodził, mógł być trzepotem skrzydeł ptaków, które w zwartym kluczu przecinały nieboskłon. Twierdzę ominął również o dziwo! natłok turystów. Można się więc było w pełni nacieszyć panującym tutaj spokojem. Z niejaką zazdrością przyglądałam się sprytnym kajakarzom, którzy przybili kajakiem do kamiennej grobli i udali się spacerkiem na normalnie niedostępne zwiedzającym ruiny spichlerza. Nie wiem, jaka jest geneza wystawności tych budowli, ale gdziekolwiek w Polskę nie pojadę, zawsze przyciągają moją uwagę. Kajaki! Nareszcie! Woda! Dzicz! Przestrzeń! Czyli to wszystko, co lubię najbardziej! Tym razem już nie solo. Może i późno! Załapaliśmy się dosłownie na ostatni spływ przed zachodem słońca. Ale przynajmniej ominął na panujący za dnia upał. Temperatura zarówno powietrza, jak i wody była w sam raz. Woda aż kusiła, aby się przekąpać. Była tak ciepła! No i ten zapach mięty unoszący się powietrzu. Już sama nie wiem, czy powietrze było bardziej rześkie od mięty czy powoli unoszących się o tej porze mgieł. Wierzbowe zagajniki urokliwe były nie tylko z wody, ale również z drogi, którą jechaliśmy do miejsca rozpoczęcia spływu. W pamięci zapadł mi przepiękny widok takiego wierzbowego zagajnika znajdującego się u dołu skarpy opadającej ku rzece, gdzie pośród kształtnych starych wierzb w wysokiej trawie pasły się łaciate krowy. Niestety nie mogliśmy sobie za bardzo pozwolić na eksplorowanie tych urokliwych miejsc z braku czasu. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie mogło wyjść. Zawsze będziemy mieli dobry pretekst ku temu, aby powtórzyć tę eskapadę. Przede wszystkim jednak byliśmy na wodzie sami. No, prawie sami. W pewnym momencie zaczęła nam towarzyszyć czapla. Niestety nie szukała towarzystwa do kolacji, więc ostatecznie po trzeciej próbie ucieczki przed naszym kajakiem, skapitulowała i odfrunęła na gałąź jednego z pobliskich drzew cierpliwie czekając aż ustanie ruch na rzece i będzie mogła w spokoju oddać się polowaniu. Zostawiliśmy ją w tyle podobnie jak zachodzące słońce, które znikło za ostatnim zakrętem trasy. Uśmiechy od ucha do ucha i mokre pupy! To wszystko, co nam zostało na pociechę w drodze powrotnej. Wkra to rzeka będąca prawym dopływem Narwi. Ma około 250 km długości. Swoje źródło bierze w okolicy Nidzicy. Stanowi szlak kajakowy. W wielu znajdujących się nad nią miejscowościach (Rydzyn Włościański, Sochocin, Sobieski, Joniec, Śniadówko, Pomiechówek) są przystanie kajakowe bądź wypożyczalnie kajaków.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|