Lawendowe pola?! Niemożliwe. Pomyślałam, gdy w drodze z Sandomierza, krajobraz za szybą pędzącego auta stanął w fioletach. Zjechałam w najbliższą polną dróżkę i stanęłam oczarowana, jak przysłowiowe cielę zapatrzone w malowane wrota. To z pewnością nie lawenda, choć spokojnie możnaby ochrzcić te piękne i pachnące fioletowe kwiaty jej polskim odpowiednikiem. Najśmieszniejsze było to, że chwilę potem za moimi plecami na drodze zatrzymało się auto, z którego zerknęła na mnie pytająco młoda para. Wytłumaczyłam, że zatrzymałam się tutaj z zachwytu nad tym pięknym polem. To Państwa pole? - zapytałam skonsternowana tym niespodziewanym spotkaniem. Gospodarze machnęli tylko ręką i z grymasem rozbawienia na ustach pojechali naokoło, zostawiając za sobą tuman kurzu na polnej drodze. Chyba zatarasowałam im najkrótszą drogę do domu. To tyle w temacie młodopolskiego zachwytu nad polską wsią i naiwnych pytań. Turystą być, heh! Tak o to odkryłam nową roślinkę. Facelię błękitną (Phacelia tanacetifolia Benth). Wówczas nawaliły mi wszystkie baterie w aparatach i nie pozostało mi nic więcej, jak zachować obraz lawendowych pól w swojej nieskazitelnej pamięci, co nie było trudne, bo był to z pewnością jeden z tych zachwycających widoków, o których po prostu trudno zapomnieć. Zerwałam tylko jedną roślinkę na pamiątkę. Wciąż noszę ją zasuszoną w swoim podróżniczym dzienniku. W tym roku wreszcie miałam okazję zadośćuczynić swojej fotograficznej obsesji na punkcie facelii błękitnej ;) Ta piękna roślina paradoksalnie nie jest gatunkiem rodzimym. Pochodzi z Kalifornii. Mimo swojego pięknego zapachu i dużego wdzięku, w Polsce uprawiana jest głównie na paszę lub na nawóz zielony. Jest również rośliną miododajną. Pszczoły ją uwielbiają, tak więc spacer po faceliowym polu dostarcza nie tylko doznań zapachowych, ale również dźwiękowych. Rozglądajcie się za miodem faceliowym u wiejskich pszczelarzy, choć ja osobiście uważam, że nie wyróżnia się on żadnymi specjalnymi walorami smakowo-zapachowymi. Zdecydowanie wolę widok i zapach świeżych kwiatów.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|