Póki pamiętam, miałam uczynić zadość formalnościom. Oto i domek dla murarek w mojej leśnej głuszy na Stanisława Lilpopa w Brwinowie. Wisi niestety na robinii akacjowej. Jest to gatunek inwazyjny, bardzo łatwo się rozplenia, rośnie w zastraszającym tempie, absorbuje ogromną ilość wody z gleby. Ani się obejrzałam z małej niepozornej roślinki, która wyrosła na kompoście, przekształciła się w ogromne drzewo, zabierające dużo światła, a przy okazji nawet się złamała podczas jakiejś wichury, co nie przeszkodziło jej absolutnie rosnąć dalej w najlepsze. Jest to jednak jedyne większe drzewo w moim zarośniętym ogrodzie, będące w stanie podtrzymać ciężar domku, znajdujące w miejscu możliwie najbardziej odsłoniętym, jednocześnie z dala od gruntowej, kurzącej się na potęgę drogi, a przy okazji usytuowane w najbliższym sąsiedztwie rabat kwiatowych. Znajomy podrzucił mi ostatnio pomysł, aby przyciąć i usunąć gałęzie robinii, a w pniu zrobić otworki dla robaczków, taki duży dom dla owadów. Bardzo spodobało mi się to rozwiązanie, które stanowi niejako pożyteczny kompromis dla całkowitego wycięcia drzewa. Dziękuję sponsorom domku dla murarek, zwłaszcza mieszkańcom wsi Koszajec z Anna Łukawska-Adamczyk na czele, którzy dzięki FIO - Mazowsze Lokalnie zorganizowali warsztaty, na których mogłam taki domek osobiście wykonać i zabrać ze sobą do domu wraz z trzema wieloletnimi bylinami miododajnymi (jeżówka, rozchodnik, kocimiętka) na start. Uważam to za wyraz ogromnego zaufania i hojności, że mieszkańcy tej małej wsi byli tak otwarci i chętni podzielić się w sumie ciężko wypracowanymi środkami na realizację projektu Misja Pszczoła-Misja Ptak z uczestnikami warsztatów z okolicznych, dużo bardziej zamożnych miast. Póki co domek nie ma jeszcze lokatorów, ale ciężko pracuję nad tym, aby zapewnić przyszłym lokatorom odpowiednie zaplecze "gastronomiczne" w postaci przydomowego ogródka pełnego kwiatów. Zawsze mi się marzyło móc dzień witać na schodach domu z widokiem na taki właśnie bujny kwiatowy ogród. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będą w nim również gościły pszczoły murarki.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|