Utytłani smarem welcome to! Zerwany łańcuch. No, cóż niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba. Pan Bóg postanowił chyba ukrócić nieco moje zapędy na szybciej, lepiej, więcej i zafundował mi wyciszającą 10-kilometrową ścieżkę zdrowia. W sumie miło było po prostu się na spokojnie przejść, a nie tak cały czas gonić. Przeszkadzał mi jedynie ten grat, którego musiałam całą drogę prowadzić za rękę jak dziecko, choć i ten ciężar miał w sobie coś uświadamiającego. Postanowiłam walor zdrowotny tego długiego spaceru wzbogacić ponadto o walor edukacyjny. Po drodze zebrałam kilka sadzonek kwiatków, w tym mojej ulubionej lwiej paszczy:) Generalnie sierpień jest miesiącem, w którym królują przede wszystkim Niemenowe "mimozy" ("Mimozami jesień się zaczyna..."), jak zwykło się u mnie w domu potocznie i nieco romantycznie nazywać rosnące bujnie na polach charakterystyczne żółte baldachimy nawłoci (Solidago L.). Warto jednak zwrócić również uwagę na bogactwo innych kwitnących na polach roślin. W tegorocznym sierpieniu, mimo przeciągającej się suszy, pola niezmiennie obfitują w kalejdoskop kolorowych kwiatów. Zobaczymy, czy te trzy sadzonki, które zabrałam ze sobą się przyjmą. Generalnie nie powinno się tak robić, zwłaszcza zbierać sadzonki bez odpowiedniej ilości właściwej dla nich gleby, ale ja mam rękę do kwiatów, wielokrotnie już to robiłam i nie spocznę dopóki się moi goście nie zadomowią na dobre w nowym lokum, a nawet jakby się obrazili i zwiędli, to i tak dalej dzielnie podlewam i jeszcze ani razu się nie zdarzyło, żeby roślinka nie odżyła. Być może dlatego, że mój przydomowy ogródek jest bardzo dziki i szalony, trochę jak na łące, więc i roślinki prędzej czy później czują się tutaj swobodnie. Już tak mam, że jak coś posadzę nowego w ogrodzie, coś wyhoduje choćby i od ziarenka, to trochę tak jakby i we mnie coś odżywało, rosło, pięło się w górę. W tym roku planuję jeszcze przygotować ziemię pod ogródek warzywny, przekopać, kupić ziemię, nawieźć krowimi plackami (z tym ostatnim chyba nie będzie problemu).
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|