Właściwie wiele instytucji żyło hasłem niepodległość od zarania roku. Czyżby zdążyły wypalić się w swojej gorliwości? Nie ma bowiem takiego jednego miejsca, w którym moglibyśmy znaleźć informacje o tych wszystkich wydarzeniach. Nikt nie zadał sobie o to trudu ani na szczeblu lokalnym, ani krajowym. Obecnie każda instytucja zaciekle broni swego, jakby była pępkiem świata, a poza nią nikt nic nie miał do zaoferowania narodowi, a przecież większość z nich finansowana jest ze środków publicznych, a więc z podatków, a misją tych instytucji jest zapewnienie obywatelowi szerokiej oferty kulturalnej, jak również popularyzowanie wydarzeń kulturalnych wśród tych, którzy mają ograniczony do nich dostęp. Tymczasem odnoszę wrażenie, jakby i na tej płaszczyźnie między ośrodkami kultury toczyła się jakaś zaciekła zimna wojna. Niestety ze stratą dla obywatela. Osobiście wydaje mi się również, że powagę tego historycznego wydarzenia przyćmiewają niepokoje na polskiej scenie politycznej, jak również opadająca po walce o władzę wyborcza kurzawa. Zwycięzcy najwyraźniej spoczęli na laurach i nie widzą potrzeby przypominania nikomu o !tak przecież oczywistej! rocznicy, ani tym bardziej uświadamiania jak wiele ma ona wymiarów. Wystaw, koncertów, wykładów, spotkań. Za trzy lata to pewnie będzie dopiero hucznie!
Każda z instytucji wydaje się mieć jakby swoją własną prywatną niepodległość, taką niepodległość na własną miarę, taką niepodległość komercyjną, a Ty, marny człowieku, idź i znajdź, co Twoje... sam. Nikt nie zamierza Ci tego raczej ułatwiać. Chyba, że wykazałeś się już szczególną hojnością lub wszystko wskazuje na to, że czego nie dotkniesz, zamienia się w złoto, wówczas gotowi nawet sami Cię zanieść tam, gdzie trzeba. A te anonimowe jednostki, ci NIKTowie, chodzące numery PESEL - gdzie mają szukać poczucia zjednoczenia? poczucia, że faktycznie jest, co świętować? jeżeli nie znajdą tego na ulicy tej w realu czy też wirtualnej? czy na prawdę muszą szukać sami? Lokalne ośrodki kultury milczą jak zaklęte. To mamy w końcu tą niepodległą czy nie? A może ktoś się znowu na kogoś obraził? A więc nie będziemy świętować wcale? Będziemy za to udawać, że nic się nie stało, że nie ma, nie było i nie będziemy o tym rozmawiać? Bo ktoś ma inne, własne zdanie? A może nie jestem na czasie i jak ktoś ma smartfona to dostaje sms-a z całym niepodległościowym pakietem od takiego powiedzmy RCB?
Tymczasem wchodzę dzisiaj spontanicznie na stronę lokalnego muzeum, by zobaczyć "co słychać", i odkrywam, że w najbliższą sobotę, a więc w wigilię 100 rocznicy odzyskania niepodległości w siedzibie Prywatnego Muzeum Sztuki Ludowej odbędzie się wystawa pod znamiennym tytułem Wystawa na 100 rocznicę odzyskania niepodległości. Tym samym pozwolę sobie wystąpić w roli nieoficjalnego promotora tego wydarzenia. Wszakże czas najwyższy! Na marginesie - czy istnieje podział na niepodległość prywatną i niepodległość publiczną? czy te dwie sfery nie potrafią się nawzajem uzupełniać? wszakże, żeby umyć jedną rękę, ta druga nawet się czasem przydaje? czy są jeszcze jakieś inne rozróżnienia w tym względzie? czyżbyśmy mieli przekonać się o nich w godzinie zero na ekranach telewizorów, gdy to jedno medium gloryfikuje, a drugie tragizuje? Na szczęście nie oglądam telewizji. Zdecydowanie wolę życie na gorąco.
Oto nadarza się kolejna niepowtarzalna okazja do odwiedzenia tego wyjątkowego miejsca, jakim jest Prywatne Muzeum Sztuki Ludowej, i zapoznania się z jego imponującymi, bo niezliczonymi i niezwykle różnorodnymi arcydziełami sztuki ludowej. Mam nadzieję, że właściciel Prof. Marian Pokropek wybaczy mi, że pominę formalności i, nie pytając o zgodę, zamieszczę rzecz jasna ze stosowną adnotacją zdjęcia informacji o wydarzeniu ze strony Muzeum tytułem promocji lokalnych wydarzeń kulturalnych, a wydarzenia organizowane w Prywatnym Muzeum Sztuki Ludowej z pewnością na to zasługują.
Chciałabym wyrazić swoje uznanie dla portalu Otrębusy.pl i Biblioteki Publicznej w Brwinowie za zamieszczenie informacji o wydarzeniu na swoich stronach.