Największą zaletą uprawiania własnego ogródka warzywnego jest to, że wreszcie można spróbować wszystkiego tego, na co zazwyczaj żałowało się sobie w lokalnym warzywniaku! Wiadomo, zazwyczaj trzymamy się starych dobrych przyzwyczajeń i gotujemy według sprawdzonych przepisów. A gdyby tak zaszaleć i pozwolić sobie na takie rarytasy, jak bób, groszek, botwinka, rukola? Zazwyczaj z nich rezygnujemy. Jeśli nawet potrzebny już nam ten groszek, to częstokroć sięgamy po ten w puszce, a przecież nie ma chyba mniej wymagających warzyw w uprawie, jak właśnie warzywa strączkowe i mogę Was w tym względzie zapewnić, że urośnie Wam wszędzie, nawet na mało urodzajnej i nieprzygotowanej ziemi. Jedyne, co musicie zrobić, to włożyć do uprzednio uprzątniętej z chwastów i przekopanej ziemi nasiona i starać się zapewnić im stały dopływ wody. Najlepiej oczywiście wybrać w miarę nasłonecznione miejsce - wówczas warzywa urosną Wam szybciej i będą bardziej dorodne, ale miejsce cały dzień nasłonecznione nie jest warunkiem koniecznym. Jeśli jednak macie ambicje swoim warzywom dopomóc, to przygotujcie ziemię. Nie kupujcie tej gotowej w sklepie - z doświadczenia wiem, że mi osobiście nic na niej nie chce rosnąć. Lepiej poszukać dobrej ziemi w swoim ogrodzie lub w okolicy, np. w pniach starych wierzb znajdziecie rewelacyjną ziemię próchniczą. Warto również wykorzystać słomę lub siano i zmieszać je z ziemią lub przekładać doniczki lub ziemię warstwami. Przyda się tutaj nawet kora i to nie tylko ta z drzew liściastych, ale nawet kwaśna sosnowa. Mi na tej ostatniej świetnie ukorzeniały się pomidory! Rosły jak jeżyna i nawet dawały całkiem pokaźne owoce. W tym kontekście warto również zainteresować się alternatywnymi zagadnieniami, jak na przykład: permakulturą. To gałąź projektowania ekologicznego, inżynierii ekologicznej i projektowania środowiska, tworząca zrównoważoną architekturę siedzib ludzkich i samoregulujące się systemy rolnicze na wzór ekosystemów naturalnych. Szpinak olbrzym... w powijakach! W tym roku zaszalałam i eksperymentowałam z różnymi warzywami. Miałam już swoje absolutne pewniaki, takie jak ogórki, groszek, fasolka szparagowa, szpinak, ale postanowiłam spróbować wysiać również marchewkę, buraki, rzodkiewkę, bób i wiele innych. Korzeniowe warzywa wymagają już nieco więcej przygotowań, np. warto przygotować im lepszą ziemię, siać w większych odstępach, ale nie należy się załamywać. Jestem zwolenniczką uczenia się metodą prób i błędów, i wyciągania z nich wniosków. Jak nie spróbujesz, nie przekonasz się, jakie warzywa będą najlepiej rosły w Twoim ogrodzie. I przede wszystkim nie dajcie się zniechęcić! Mi też powtarzano, że nic mi nie urośnie na tym moim piasku, że to robota na darmo, że nie warto. Kiedyś puściłam to całe malkontenctwo w bajki i po prostu zaczęłam uprawiać swój ogród. Zwłaszcza bób nieźle obrodził. Szpinak o nazwie olbrzym, a bób chyba nie wytrzymał tej prowokacji, no i proszę! Gorąco polecam to warzywo. Satysfakcja gwarantowana! A taki był mały jeszcze na początku maja, zuch! Teraz nie wiadomo, jak się poruszać między grządkami, aby niczego nie uszkodzić. Taki gąszcz! Przyznam szczerze, że nigdy nie gustowałam w bobie, a teraz żałuję, że nie wysiałam go jeszcze więcej! Również groszek dał z siebie wszystko. Dosłownie. Usechł mi na wiór. Już myślałam, że poszedł na zmarnowanie. Dopiero przypadkiem odkryłam, że na tych w istocie suchych już pędach jest mnóstwo pękatych strączków nieuchodzących wielkością swoim puszkowym kuzynom. Poziomka - zmora wielu ogrodów. Rozrasta się jak wściekła i potrafi przysporzyć niektórych o zszargane nerwy. Ja również należę do takich ogrodników wczesną wiosną! Zasadzone niegdyś skromne dwie sadzonki rozrosły się w pokaźne poletko i co roku poszerzają swoje włości, ale... jak to wszystko zakwitnie, a następnie zaowocuje, to doprawdy jestem gotowa wybaczyć tę ekspansywność! W tym roku miałam aż cztery niemałe rzuty poziomek. A nie ma nic wspanialszego, jak własne owoce! Na zdjęciu powyżej wojownicza fizjonomia kwiatu grochu łuskanego. Po zapyleniu zacznie przekształcać się w strąk, w którym z czasem zaczną pęcznieć zielone ziarenka. I choć pewnie wciąż wielu z Was nie przekonywuje mój warzywny optymizm i pewnie sądzicie, że ogród warzywny to zbyt ryzykowana inwestycja, to może przekonam Was tym, że wbrew pozorom ogród warzywny to również świetny sposób na ukwiecenie swojego ogrodu i przyciągnięcie zapylaczy. Większość warzyw kwitnie. Nawet por. Polecam zasadzenie na próbę korzenia pora z kupionej do zupy włoszczyzny. Tak, to działa. Taki korzeń będzie dalej puszczał liście i przy odrobinie szczęścia pojawi się pąk kwiatowy, który rozwinie się w bujny biały kwiat. Analogicznie z sałatą, kapustą i innymi warzywami - one wszystkie puszczą korzenie. Trzeba najpierw włożyć nasadę lub kłąb warzywa do wody na kilka dni, a gdy pojawią się korzenie wsadzić do ziemi. Dlatego gdy kupujemy kapustę lub sałatę nie wyrzucajmy resztek do kosza, nie szatkujmy warzywa jak leci, ale obierajmy np. sałatę z lici tak, aby zostawić środek nietknięty. Małe listki urosną, a wkrótce pojawią się nowe, a my będziemy mogli cieszyć się świeżą sałatą z własnego ogródka. Kwiat pora momentalnie przyciągnął gromadę bzygów pospolitych, które składają na kwiatach jajeczka, z których potem wyklują się larwy. Są one niezwykle pożyteczne dla ogrodu, ponieważ zjadają mszyce, a sam owad, choć podobny do groźnej osy, nie jest groźny. Na kwiaty z prawdziwego zdarzenia też znajdzie się miejsce. Słoneczniki wysiane z najzwyklejszych niełuskanych pestek dla ptaków, które zostały po zimie, przerosły wszelkie oczekiwania i nie tylko. Niektóre z nich przerosły mnie niemal dwukrotnie, ale jestem drobną osobą, więc z pewnością są godne polecenia wysokim ogrodnikom. Podobnie, jak większość kwitnących warzyw, przyciągają oczywiście zapylacze, wspomniane bzygi, motyle, trzmiele i pszczoły. Osobiście jestem fanką kwiatów typowych dla wiejskich ogrodów, takich jak właśnie słoneczniki, malwy, łubiny. Zwłaszcza ten ostatni jest niezwykle godny polecenia dla Tych, którzy myślą o naturalnym wzbogaceniu gleby w wartości odżywcze. Warto wysiać je na jednym poletku, by w następnym roku posiać na nim warzywa. Z ciekawostek istnieje ponad 200 gatunków łubinu, a jego największe zróżnicowanie gatunkowe występuje w Ameryce Północnej i Ameryce Południowej, skąd też pochodzi. I raz jeszcze - nie załamujcie się, jeśli uprawiacie rośliny z nasion. Całkiem prawdopodobne, że nie zakwitną w pierwszym roku, a obrodzą dopiero w roku następnym. Warto było poczekać ten rok dla takich widoków, jak ten powyżej. Niepozorna sadzonka potrafi w błyskawicznym tempie zaskoczyć znienacka kwiatem lub owocem. Pamiętajmy o tym, że te owoce mogą nam dostarczyć nasion na kolejny rok, więc zawsze odłóżmy trochę nasion z dyni, zbierzmy strąki pozostałe po przekwitniętych kwiatach rzodkiewki. W nich też znajdziemy nasiona na ponowny wysiew. Powyżej: sadzonka brukselki, poniżej: młody owoc dyni. Czy wiecie, że ojczyzną dyni jest Ameryka Południowa i Środkowa. Na terenach dzisiejszego Peru uprawiano dynię już ok. 4 tysięcy lat p.n.e. Do Europy dynie sprowadzili Hiszpanie w XVI wieku. Największa dynia świata ważąca... 1054 kilogramów (wow!) została wyhodowana w Szwajcarii i pobiła ostatnią rekordzistkę z miasteczka New Richmond z Wisconsin ważącą "tylko" 821 kilogramów (473 cm obwodu). Moja dynia chyba nie będzie bić rekordów, choć ponoć z dyniami nigdy nic nie wiadomo. Nie bez powodu za budulec balowej karocy dla Kopciuszka posłużyła dobrej wróżce właśnie dynia! I Wy możecie mieć taką dynię. Ach i byłabym zapomniała: kwiaty dyni nie tylko pięknie pachną, przyciągają zapylacze, ale również da się je zjeść. Przepisy są różne - kwiaty można faszerować serem, ryżem, mięsem, a potem smażyć na głębokim tłuszczu na złoty kolor (po oprószeniu mąką i zanurzeniu w cieście naleśnikowym).
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |