POETRY Non-Articulate Thoughts, Words Cenzored
Poetry is, if you wish, the side effect of my everyday troubles. Most of my poems are blank verses. Personally, I prefer to call the whole of my poetic output lyrics rather than poems. Most of them have been written with a concrete person or event in mind, so you might often find dedication below the lyric. Maybe you will even find yourself in one of them.
Below I publish an introduction to the collection from the beginnings of my lyrical creation.
A word from the author:
This album is an open collection of poems - though "poems" might not be the best description of the texts included herein, personally I prefer to call them "lyrics" - the title "non-articulate thoughts" written down according to the imperfect means of "cenzored words". Some of the "lyrics" were heart-felt, others are a not always successful way of organizing my thoughts. The first were inspired by people more or less dear to me. I dedicate them to them. The rest is just abstraction, fantasy, devagation. Pure vision-making. Chaotic stream of consciousness. Writing is a means of autotherapy for me. A means of expression. Concentraction and dispersion. Confrontation and escape. Memory and oblivion.
Most of my lyrics have not been yet translated into English. English translation coming soon.
Below I publish an introduction to the collection from the beginnings of my lyrical creation.
A word from the author:
This album is an open collection of poems - though "poems" might not be the best description of the texts included herein, personally I prefer to call them "lyrics" - the title "non-articulate thoughts" written down according to the imperfect means of "cenzored words". Some of the "lyrics" were heart-felt, others are a not always successful way of organizing my thoughts. The first were inspired by people more or less dear to me. I dedicate them to them. The rest is just abstraction, fantasy, devagation. Pure vision-making. Chaotic stream of consciousness. Writing is a means of autotherapy for me. A means of expression. Concentraction and dispersion. Confrontation and escape. Memory and oblivion.
Most of my lyrics have not been yet translated into English. English translation coming soon.
WHAT'S NEW IN THE FILE?
***
z M-iłości
nosi M-nie
wychodzę
z siebie
i wchodzę
ucieka-M
T-am
gdzie nik-T
nie będzie M-nie szukał
poprawka
gdzie ja
jak ko-T
dzisiaj dworzec
ju-T-ro koniec ulicy
i z powro-T-e-M
prowadzę swoje
wycieczki osobis-T-e
choć nikt-T tego nie widzi
dzień
TY-dzień
coraz cie-M-nie-jsza
jes-T-em od nocy
epi-T-M dla M-iłości T-wojej
13 lipiec 2013
***
W jednej ręce chowa głowę, drugą włosy głaszcze
to miłe
dusza rozbita płótnem burzowym na ścianie
i koń
reszta jest domniemaniem
co, kto, i dlaczego
nieważne
Baczność!
Jedna gasi światło, druga myje zęby
przykro jej, że jej było przykro
nie była w stanie tego wyrazić
właściwie lepiej jakby jej nie było
Kto by pomyślał, że dusza ludzka
ciemniejsza może być od mroku?!
Nie mogła spamiętać modlitwy
święcę zgasiła na Amen
a tak ładnie się ubrała
puściły jej fale nerwowe
słowa bez znaczenia
onomatopeje bełkotała
w intencji intencjami
Wiara, nadzieja, miłość
każdy dzień je powtarza
odmienia na daremno
nie może powić chłopca
żeby ją ukochał jak nikt
żeby mu była królewną!
***
białogłowy
szal grafitowy
i trzy kolorowe kamienie
tak, nie, nie wiem
prawo, lewo, prosto
czarne, białe, szare
zielone, czerwone, niebieskie
niezdecydowanie
fałszem
skrzypią obcasy
iskra ołowiana
rozdziera
czarne szkło jej oczu
w którym przegląda się
na próżno
szukając na oślep
własnego odbicia
w amoku
zabija przy tym
kołem fortuny
kilka przypadkowych osób
taka nocna prostytucja
sam na sam
bo za każdym razem zabija siebie
inaczej nie potrafi
nie chce
nie rozumie
że tak się nie da
że tak nie wolno
że tak nie można
nie, nie uciekam
lekko zawstydzona
rumieniec niknie na twarzy
a w oczach pustka
w ustach słowa milkną niewygodnie
przewrotnym uśmiechem
jak sznurem pereł
wzrok między kolana wiąże
i ciało się kurczy
w kleszczach ramion
zamyka
jej marna dusza
nic nie chce
wisi niechętnie
na wieszaku
Bo tak trzeba!
Trzeba się powiesić i sprzedać!
Byle przetrwać tą nieśmiertelną tranzakcję
zwaną życiem
gdzie nie ma miłości
wolności
prawdy
bo te już się stały
pomnikami
durnymi ideałami
chmurnymi paragrafami
za którymi się nie tęskni
bo wywołują trupy i duchy
czarnej przeszłości
rozbijają iluzję wciąż na nowo zaczynanej przyszłości
choć podobno wampiry nie istnieją
Niech będzie przeklęty taki los!
Lepiej więć zginąć niż przetrwać
lecz tego nie wiemy, kiedy
jeszcze mamy wybór
***
zapraszam do mnie!
do siebie? zaraz... myślę sobie...
właściwie nie ma u mnie
znowu skłamałam
nikt nie przyszedł na szczęście
skończyła się doba hotelowa
odetchnęłam z ulgą
nie mam znowu gdzie się podziać
stoję na czerwonym świetle
to dla mnie wolny czas
jak chcesz, to chodź!
przejdziemy się
w kieszeni mam pierniczki
możesz schować dłoń
do mojej kieszeni
będzie w sam raz
dla wszystkich tych, co chodzą własnymi ścieżkami
***
moja sentymentalna podłoga
pełna czarnych dziur
skrzypiąca znajomymi szeptami
straciłam cały dzień
myślałam, że jest wcześniej
a to tylko zegarek stanął
wspomnieniami
my sentimental floor
full of black wholes
creaking with familiar whispers
I lost the whole day
I thought it wass earlier
but it was just the clock that stopped
with memories
moja sentymentalna podłoga
pełna czarnych dziur
skrzypiąca znajomymi szeptami
straciłam cały dzień
myślałam, że jest wcześniej
a to tylko zegarek stanął
wspomnieniami
my sentimental floor
full of black wholes
creaking with familiar whispers
I lost the whole day
I thought it wass earlier
but it was just the clock that stopped
with memories
© Victoria Tucholka