Uwielbiam ten widok rozpalonego kieliszka i zielonej butelki szampana na tle płomieni. Ci którzy potrafią pod wpływem bąbelków zapewne posłyszeliby echo poszumu morskich fal na tych naszych piaskach. Sylwester - tylko w ogrodzie przy ognisku pod gołym niebem z zimnymi ogniami, małym szampanem i wykwintną łapówką, co by stary i nowy rok udobruchać. Niech się Wam darzy! A skoro okazja, to wypada stary rok pożegnać, a nowy przywitać jakimś wykwintnym daniem. W tym roku padło na rybę po grecku i ciasteczka anyżkowe. Długo próbowaliśmy rozwikłać tajemnicę tego smaku z dzieciństwa już jako dorośli ludzie. Kiedyś podczas pobytu w Monachium podczas regularnych zakupów w jednym z marketów, trafiliśmy akurat na zmianę asortymentu na bożonarodzeniowy, a tam na jednej z półek zauważyliśmy białe okrągłe jak guziki ciasteczka. To były właśnie ciasteczka anyżkowe. Lata później już w Polsce zapoznaliśmy rodzinę Szwajcarów, którzy na początku lat 90-tych zakupili gospodarstwo na Suwalszczyźnie i osiedli tam na stałe. Jakim zdziwieniem było dla nich, gdy podczas spotkania postawili na stole talerz z ciasteczkami anyżkowymi i okazaliśmy się jednymi z nielicznych ich smakoszy. Mieliśmy okazję wykonać je potem wspólnie z gospodynią, a nawet wejść w posiadanie oryginalnego starego przepisu w języku niemieckim na bazie szwajcarskiej wiśniówki, tzw. Kirsch. Kirsch w odróżnieniu od wiśniówki jest bezbarwny i nie jest słodki. My nie posiadamy niestety szwajcarskiej wiśniówki w naszych zbiorach, przechowujemy jednak dotąd ten przepis w naszym dzienniku podróży i oczywiście w tę wyjątkową noc kusimy nowy rok, by odwiedzić kiedyś Szwajcarię. W Ogrodzie Sztuki Natusin wypatrzeć można, a nawet wypróbować dzieła sztuki użytkowej. Zaraz obok land art, arte povera, found object art, przedmiotem naszego zainteresowania jest również sztuka użytkowa. Dzisiaj jedno z naszych dzieł przydało się Nam do zmielenia cukru i anyżu niezbędnych do upieczenia ciasteczek anyżkowych, legendy naszego dzieciństwa. Zanim ciszę nocy zagłuszyły fajerwerki zaplątali się przy ognisku Rolling Stonesi i specjalnie dla mnie zagrali "Play with fire": https://www.youtube.com/watch?v=0xBGSlnTino a Ogród Sztuki Natusin zaprosił mnie na nocny spacer alejkami z lampką szampana. Cwaniak! Okazało się, że pierwszą rzeczą, jaką przyjdzie mi zrobić w nowym roku, będzie zasypanie dołu wykopanego przez psy. Nie ma zmiłuj. Szykuje się chyba kolejny rok walki z wiatrakami. Niech Wam się w nowym roku darzy!
0 Comments
|
Gardens of My Mind
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|