również inne miejsca w ogrodzie.
Spontaniczne ustawienie kamieni przywleczonych ze spaceru w lesie nabrało szczególnej, trudnej do wytłumaczenia mocy. Postanowiłam wprowadzić "rzeźbę" do ogrodu. Wstępnie wybrałam lokalizację, choć chodzą mi po głowie również inne miejsca w ogrodzie. Światło wydobywa różne pokłady ekspresji z rzeźby karpy zależnie od pory dnia A to kolejna karpa, nieco mniej ekspresyjna, ale również zachwycająca w tym kontrastowym oświetleniu Fragment rzeźby w kamieniu, zastanawia mnie całość, której mógł być częścią, wyobraźmy sobie, że to mogła być ludzka dłoń, spontanicznie wkomponowałam ją w spróchniały pień. Wewnątrz tego kamiennego kawałka znajdował się otwór, zapewne pełnił funkcję łącznikową, umieściłam w nim rozgałęziającą się suchą gałąź, pierwszą lepszą, jaka się trafiła. Nie minęło dwanaście godzin, a pajęczaki wykorzystały potencjał "rzeźby" i wzbogaciły ją o swoje sieci. Wedle pierwotnego założenia totem zaczyna nabierać w moich oczach potencjału na wojowniczego samuraja Sponsorem moich dzisiejszych refleksji była kawa na łonie umierającego ogrodu. Kamienne siedzisko może wydawać się mało zachęcające na pierwszy rzut oka. Paradoksalnie jednak wszelkiego rodzaju niskie siedziska okazują się ostatecznie kwintesencją wygody. Przekonałam się o tym kiedyś, zabierając z wystawki krzesło, które niegdyś stało na korytarzach hotelu Bristol. To siedzisko wykonałam z zalegających w ogrodzie bloków betonu wykonanego jeszcze według dawnej receptury z dużą domieszką żwiru, a spełniającego najprawdopodobniej pierwotnie funkcję fundamentu pod ogrodzenie.
0 Comments
Leave a Reply. |
Gardens of My Mind
|