Nie przepadamy za plastikowymi butelkami i w sumie niewiele kupujemy produktów w butelkach, a jakimś dziwnym zrządzeniem losu zawsze ich u nas pełno. Nie wyrzucamy ich, bo… intuicja podpowiada nam, że przecież na pewno można je wykorzystać na wiele sposobów. Można oczywiście ponownie napełnić płynem, pić lub dać pić komuś, zwierzakowi, roślince. Potrzeba matką wynalazku. Będziemy tutaj dodawać różne pomysły na wykorzystanie butelek. Zapraszamy do dzielenia się swoimi wynalazkami! Nasz tegoroczny numer jeden. W kwietniu zauważyliśmy, że jakiś głodomór podgryza nam roślinki. Postanowiliśmy dodatkowo je zabezpieczyć kawałkiem butelki z otworami po obu stronach. To działa! Doniczek nigdy za mało. Zwłaszcza na siewki drzew, których w naszym leśnym ogrodzie obrodzenie. Doniczkę można spokojnie zastąpić denkiem od butelki. Można również wykorzystać opakowania po innych produktach. Pamiętajcie, aby w denku wykonać otwory, aby wasza plastikowa doniczka przepuszczała wodę. Inaczej ziemia zacznie gnić. Lejek z ustnika butelki przyda się w kuchni do przelewania różnych płynów z szerszych naczyń do butelek. Dzisiaj lejek przydał mi się do przelewania zebranej deszczówki do kanistra :) Z kolei w zimie w parku na warszawskim Powiślu spotkaliśmy się z karmnikiem wykonanym z dużej 5-litrowej butli po wodzie. A może wisząca doniczka? Warto popuścić wodze fantazji. Nie masz pomysłu, jak zająć dziecko. Daj mu plastikową butelkę i zapytaj co by z niej zrobiło. Do malowania polecamy farby akrylowe. A my mamy teraz zagwostkę, co by tu posiać w naszej doniczce...
0 Comments
Jak się nie ma, co się lubi Rolki po papierze toaletowym i papierowych ręcznikach to idealne rozwiązanie w sytuacji, gdy skończyły się Wam doniczki. Nie dość, że papierowa rolka oddycha i przepuszcza wodę, to można ją włożyć potem od razu do ziemi. Sama się rozłoży, a zapewni roślincę ochronę przed szkodnikami i utrzyma wilgoć przez dłuższy czas niezbędny do wzrostu i wzmocnienia się siewki.
Nareszcie! Ostatnia warstwa bezbarwnego lakieru i szyld powędrował do dokumentacji. Właściwie nie zamierzaliśmy go dzisiaj montować, bo plan był taki, aby zamontować go nad furtką, a do tego potrzebny nam spawacz, który wykona dla nas specjalny stelaż i przyspawa go do furtki, ale w słońcu szyld prezentował się tak pięknie, że nie potrafiliśmy oprzeć się pokusie, aby wymyślić jakieś kompromisowe tymczasowe rozwiązanie. Et voila!
Mała zmiana dekoracji na dobranoc ;) Wspominałam wcześniej o pomyśle na wstawienie w ogrodzeniu framugi z drzwiami, a ledwo następnego dnia zobaczyłam na wystawcę stelaż do abażuru lampy. Uwielbiam takie rzeczy, więc nie zastanawiałam się ani chwili. No i teraz można się poczuć w ogrodzie, jak w salonie. Równie dobrze mogłam to namalować, ale o wiele bardziej wolę tworzyć takie żywe obrazy, w które mogę w każdej chwili wejść i kompletnie wszystko przemeblować. Ot, zawiesić sobie pod gołym niebem żyrandol :) Pytanie tylko, czy świerk mi to wybaczy
|
Gardens of My Mind
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|