P.S. Do naszej sałatki dorzucamy jeszcze gwiazdnicę pospolitą: https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwiazdnica_pospolita U nas uważana jest za chwast, z kolei w Japonii robi się z niej zupę ryżową hakobe, a w Chinach uznawana jest za jedno z 7 ziół (haru no nanakusa) spożywanych w siódmym dniu Nowego Roku. Dodaliśmy również liście kapusty bonsai, bo u nas wszystkie warzywa mają typowo japońskie ekorozmiary. Wyobraźcie sobie, że zima była taka ciepła, że kapusta przetrwała do wiosny i pnie się do nieba jak fasola. Wkrótce zakwitnie. Zbierzemy nasionka na kolejny siew, a póki co raczymy się bardzo smacznymi i chrupiącymi mini listkami. Możecie sparzyć również liście pokrzywy.
Dzisiaj zachęcamy Was do zrobienia wiosennej sałatki. Jeżeli macie ogród, całkiem możliwe, że znajdziecie w nim wiele z wymienionych składników. Jeżeli nie macie ogrodu, na pewno znajdziecie wiele z tych roślin podczas spaceru z psem na pobliskiej łące. Wszystkie te rośliny możecie z powodzeniem uprawiać również na balkonie. Oto dostępne w naszym ogrodzie dzikie rośliny, zwane kolokwialnie chwastami, których użyliśmy do naszej sałatki: bluszczyk kurdybanek, czosnaczek pospolity, mniszek lekarski. Z ziół: mięta, melisa. My w naszym leśnym ogrodzie uprawiamy również warzywniak. Tak, okazuje się, że to jak najbardziej możliwe. Możemy się już cieszyć pierwszą rukolą, dzikim szczypiorem, cebulą dymką. Kolorowego akcentu dodały również kwiaty forsycji i bluszczyka kurdybanka. A Wy? Co byście jeszcze dorzucili do tej sałatki ze swoich dzikich lub ogrodowych zbiorów?
P.S. Do naszej sałatki dorzucamy jeszcze gwiazdnicę pospolitą: https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwiazdnica_pospolita U nas uważana jest za chwast, z kolei w Japonii robi się z niej zupę ryżową hakobe, a w Chinach uznawana jest za jedno z 7 ziół (haru no nanakusa) spożywanych w siódmym dniu Nowego Roku. Dodaliśmy również liście kapusty bonsai, bo u nas wszystkie warzywa mają typowo japońskie ekorozmiary. Wyobraźcie sobie, że zima była taka ciepła, że kapusta przetrwała do wiosny i pnie się do nieba jak fasola. Wkrótce zakwitnie. Zbierzemy nasionka na kolejny siew, a póki co raczymy się bardzo smacznymi i chrupiącymi mini listkami. Możecie sparzyć również liście pokrzywy.
0 Comments
Zakwitła czeremcha. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ to nie jedyny gatunek czeremchy występujący w Polsce. Oprócz czeremchy zwyczajnej widocznej na zdjęciach, w polskich lasach można spotkać również inwazyjną czeremchę amerykańską o drobniejszych kwiatach, która została zawleczona do Polski z Ameryki Północnej przez leśników w XX wieku ze względu na wartościowe drewno. Okazało się jednak, że w polskich warunkach klimatycznych drzewo nie osiąga oczekiwanych rozmiarów, przez co nie przedstawia sobą wartościowego pożytku gospodarczego. Inwazyjność rośliny wynika z braku patogenów ograniczających jej żywotność i rozmnażanie typowych dla miejsca jej naturalnego występowania. Z ciekawostek związki lotne wydzielane przez kwiaty czeremchy zwyczajnej zawierają dużo bakteriobójczych fitoncydów. Jest to roślina żywicielska wielu larw. Owoce są jadalne, z lekkim gorzkawym posmakiem. Żywią się nimi 24 gatunki ptaków oraz 11 gatunków ssaków. Najgrubsza czeremcha zwyczajna w Polsce rośnie koło Poznania, w miejscowości Brączewo. Ma obwód 163 cm i wysokość 17 m. W Skałkach Twardowskiego w Krakowie rośnie z kolei czeremcha zwyczajna będąca pomnikiem przyrody (źródło: wikipedia).
Kiedyś w tym miejscu rósł sobie pewien narcyz. Nic szczególnego. Od taki najzwyklejszy żółty jakich wiele. Jego wyjątkowość polegała na tym, że posadziła go, podobnie jak jeszcze jeden kwiat w ogrodzie, o którym wkrótce Wam opowiemy, pewna starsza Pani, niegdyś lokatorka jednego z pokojów w Natusinie. Wspominaliśmy już, że w trakcie i po wojnie ludzie uciekali z pogrążonej w gruzach Warszawy i każdy pokój miał innego lokatora. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu niektóre z nasadzonych przez tą Panią roślinek przetrwały do dnia dzisiejszego, mimo że był czas, że nikt się ogrodem nie interesował i o niego nie dbał. Zawsze tłumaczyłam to sobie na swój sposób, że duch tej Pani po prostu przez ten cały czas podlewał te kwiaty. Nasadzony przez tą Panią narcyz nie zakwitł ponownie pewnego lata, ale ostał się w mojej pamięci i obiecałam sobie, że kiedyś kupię nową cebulkę i posadzę w tym samym miejscu. We wrześniu zeszłego roku udałam się na Święto Kwiatów w Skierniewicach i kupiłam w końcu tę jedną cebulkę. To miał być oczywiście najzwyklejszy żółty narcyz, jakich wiele, a ostatecznie zakwitła jakaś taka beza. Aż chciałoby się sprawdzić, czy to czasami nie bita śmietana! Nie bez powodu publikujemy dzisiaj to zdjęcie. Dzisiaj, jak wiecie, mija 77. rocznica powstania w getcie warszawskim. Kto wie, być może ta starsza Pani nie bez powodu posadziła tutaj tego narcyza. Być może również chciała na swój sposób symbolicznie upamiętnić tych, którzy stracili wówczas życie. Narcyz (żonkil) odmiana "Replete". Odnosi się do grupy Terry. Odmiana została wyhodowana w 1975 roku. Kwiaty są bardzo piękne, gęste. Płatki okwiatu naprzemiennie z różowo-pomarańczowym wyrostkiem korony. Okres kwitnienia jest średni. Wadą jest to, że szypułki są kruche. Narcyz rośnie na kępie obszernego krzaku pigwowca Najpięknieszy i najwytrwalszy z naszych ogrodowych kwiatów. Był czas, kiedy w naszym ogrodzie nie chciały rosnąć żadne kwiaty, a ten jeden tulipan zakwitał zawsze. To właśnie jeden z kwiatów zasadzonych przez dawną lokatorkę - niewidzialną ogrodniczkę Natusina, która chyba musiała go pielęgnować przez ten cały czas.
W zeszłym tygodniu w naszym oczku wodnym otworzył się pierwszy kwiat knieci błotnej, popularnie zwanej kaczeńcem. Jest to roślina charakterystczna dla podmokłych łąk i obrzeży zbiorników wodnych. Ponoć wabi owady nektarem, specjalnymi plamami i rysunkami, które mogą być zauważone tylko przez oczy owadów, reagujące na światło ultrafioletowe. Ciekawe, czy okoliczne łąki i rozlewiska już pokryły się jej żółtym kwieciem...
Barwinek pospolity (Vinca minor L.). Ta niepozorna roślina o pełzających pędach, skórzastych zimozielonych liściach zakwita na niebiesko jeszcze w marcu. Rośnie w lasach liściastych i zaroślach. Nie jest wymagająca. Świetnie odnajduje się na ubogich leśnych glebach w naszym ogrodzie. Cenimy sobie ją z jeszcze jednego sentymentalnego powodu. Przypomina nam o naszym najlepszym sąsiedzie, którego działka była cała usłana błękitnym kwieciem. Na Wielkanoc Pan Henryk zwykł ozdabiać swój skromny koszyczek z jajkami barwionymi na czerwono łupinami cebuli właśnie niebieskimi kwiatami barwinka. To nie jedyna roślina w naszym ogrodzie, z którą wiążą się ciekawe ludzkie historie. W przeciwieństwie do płożących się pędów liściastych, pędy kwiatowe są o wiele jaśniejsze i rosną pionowo. Odmiana "Atropurpurea" o purpurowych kwiatach. Już myśleliśmy, że się nie przyjmie, a jednak tej wiosny zaskoczyła nas bardzo wieloma kwiatami.
|
Gardens of My Mind
|