Gdy puszczają lody, pojawiają się i pierwsze koty. I tak oto spod śniegu wyłonił się symboliczny pomnik ku pamięci naszej pierwszej kotki Maty Hari. Niedługo po tym, jak nas opuściła, powstało oczko, a tuż obok niego stanęła ta bazaltowa statuetka przywieziona niegdyś z Egiptu. Niby nic specjalnego, niektórzy twierdzą nawet, że o zgrozo! kicz, a jednak życie samo nadaje sens nawet pozornie niepotrzebnym zbytkom. Gdy tylko zaczęła się odwilż, również nasza obecna kotka Kilimandżaro poczuła się na powrót na siłach, aby działać nam na nerwy wchodzeniem na dach. Koty to inteligentne zwierzęta. Kilimandżaro doskonale wie, że strąciła drabinkę umożliwiającą wdrapanie się do okna i wejście do domu, ale konsekwentnie nadal wdrapuje się po rosłym cisie na dach i rzewnie zawodzi. Niestety w tych warunkach nie zamierzamy wychodzić na dach i ratować jej z opresji. Musi wrócić tą samą drogą, którą dostała się na górę. Nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji kot potrafi znaleźć dobrą stronę. Ten śnieg całkiem fajny. Dopiero co biegałam po nim i był twardy, a teraz łapki mi się zapadają jakoś śmiesznie.
0 Comments
Leave a Reply. |
Gardens of My Mind
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|