W krysznaizmie miłość Radhy i Kryszny symbolizuje związek między duszą człowieka i bogiem Gdy są one [Krishna i Radha] rozdzielone, usychają z tęsknoty za połączeniem się ze sobą, tak jak Radha i Kryszna tęsknili za sobą. Ludzkie uczucie miłości i całkowitego oddania jest w krysznaizmie sposobem na połączenie się z bogiem (wikipedia).
W przeciągu ostatnich dwóch tygodni powstawała "rzeźba" typu found natural object. Pierwotnie zakładałam, że będzie to ekspozytor na biżuterię, ale okazało się, że "rzeźba" nie chce współpracować w tym względzie, więc chyba nie będę jej dłużej maltretować w tej roli. Jako, że jej powstanie zbiegło się przypadkiem ze wspomnieniem obrazu znajomej hinduskiej artystki będącym jej interpretacją słynnego hinduskiego motywu Krishny i Radhy na huśtawcę, potem odkryciem huśtawki z prawdziwego zdarzenia nad rzeką Pilicą, a dzisiaj urodził mi się właśnie pomysł na to, aby dorobić mojej "rzeźbie" huśtawkę, to mogę chyba z całą pewnością mówić o procesie powstawania. Czym jest dla mnie aktualnie ta rzeźba? Chyba wypowiedzią o braku miłości, czego symbolem jest martwe drzewo i pusta huśtawka. W krysznaizmie miłość Radhy i Kryszny symbolizuje związek między duszą człowieka i bogiem Gdy są one [Krishna i Radha] rozdzielone, usychają z tęsknoty za połączeniem się ze sobą, tak jak Radha i Kryszna tęsknili za sobą. Ludzkie uczucie miłości i całkowitego oddania jest w krysznaizmie sposobem na połączenie się z bogiem (wikipedia). Kiedyś w ogrodzie w miejscu, gdzie obecnie stoi słynny stolik pod kasztanem wisiała huśtawka, na której lubiłam huśtać się jako dziecko. Do dzisiaj w pniach akacji widać charakterystyczne bruzdy wokół wrośniętych w pień drutów po mocowaniach huśtawki. Chyba muszę pomyśleć o znalezieniu lub wykonaniu nowej. Gdy zobaczyłam huśtawkę nad Pilicą, nie potrafiłam oprzeć się pokusie, by przypomnieć sobie, jak to jest huśtać się. Dawno tego nie robiłam. Przypomniało mi się wówczas, jak leżałam na rozbujanym pomoście nad niespokojnym jeziorem Hańcza w czerwcu, co z kolei przypomniało mi o rejsie po Bałtyku sprzed kilku lat, było w tym huśtaniu nawet coś z nieważkości nurkowania, a teraz skoczyłam aż 30 lat wstecz do czasów dzieciństwa. Być może przypomniałabym sobie jakieś kolejne doświadczenia, gdybym zawiesiła ponownie w ogrodzie huśtawkę. Chyba mogę z całą pewnością powiedzieć, o czym tworzę. O tym wszystkim, co wyparte. Dlatego moja twórczość w odbiorze ludzi jest "niepokojąca", bo to, co wyparte jest również ich udziałem, choć być może nie chcą zdawać sobie z tego sprawy, a być może udało im się ujarzmić? zagłuszyć? a może zadośćuczynić temu, co wyparte. A może nigdy niczego się w sobie nie wyparli. Być może nigdy nie znaleźli się w takich okolicznościach życiowych. Być może byli po prostu silniejsi. Być może nauczyli się godzić z tym, że nie zawsze można mieć to, czego się chce, ale czyż nie jest to również formą wyparcia. Sęk w tym, że często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wypieramy pewne emocje. To okazuje się dopiero w momentach niespodziewanych, w których nagle dzieje się coś, czego się nie spodziewaliśmy. To musi być silny impuls, który uwolni lawinę wypieranych emocji. O tych emocjach próbuję mówić w swojej twórczości po to, aby gdy nadejdzie właśnie to nagle, świat nie utonął w mojej rozpaczy. Wiem, że nadejdzie. Cały czas właściwie ma miejsce. Nie lubię go, ponieważ silnie zakłóca moją codzienność, która sama w sobie przypomina nieco bagno. Jeden niefortunny krok potrafi silnie osłabić, bo wydostanie się z grzęzawiska kosztuje wiele sił i opóźnia marsz do przodu, nie wspominając o psychice, którą targają ciągłe lęki i obawy, mimo że właściwie te ciągłe upadki są chlebem powszednim, życie na bagnie nie daje komfortu psychicznego.
0 Comments
Leave a Reply. |
Gardens of My Mind
|