Darmową siłownię plenerową zasponsorował mi ogród. Może to konsekwencja pracowitej niedzieli, może wiosny, a może... wybuchów na słońcu?! Powstały trzy ławeczki. Ta na zdjęciu wyżej jest absolutnym numerem jeden. Ławeczka-bajeczka z tą jedną różnicą, że zdecydowanie nie interesuje mnie to, co dzieje się na ulicy. To taka ławeczka, która umożliwia mi nieco bardziej dyplomatyczne zakomunikowanie pędzącym po ulicy kierowcom, że nie mogę na nich patrzeć. Stop piratom drogowym! Autostrada niedaleko. Jedzcie tam. Życzę, aby życie przeleciało Wam równie szybko, jak widoki za oknem na ulicy. Kokorycz Czary, mary. Wiklinowa kula
0 Comments
Leave a Reply. |
Gardens of My Mind
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|