P.S. Ta ścieżka wiodąca do furtki jest na tym zdjęciu chyba jeszcze przed wylaniem betonu. Nie widzimy też starych latarni, które stały wzdłuż ścieżki. Wszystko wskazuje na to, że pomysł wylania betonowej ścieżki i zainstalowania oświetlenia wynikł z inicjatywy moich dziadków Jana i Zofii Patoka.
Łohoho, ale dżungla! Tak było u nas w latach 60-tych. Marzenie, do którego będziemy powolutku dążyć naszymi małymi zielonymi kroczkami. Zdjęcie zainspirowało nas do stworzenia podobnych rynienek na wodę wzdłuż naszych liściowych wysp. To zadanie będziemy starali się wdrożyć w życie w najbliższym czasie. Strasznie dużo roboty, ale damy radę! Na zdjęciu moja mama jako nastolatka, a te tyczki - na agresty. Chyba musimy pomyśleć o zakupieniu kilku krzaczków, co by tradycji stało sie zadość. Z prawej strony oczywiście wiekowy bez lilak, którego już nie ma i chyba dużo bujnych krzaczków łubinu - rośliny cenionej w ogrodnictwie ze względu na swoje walory wzbogacające glebę. Co ciekawe, ogród wcale nie wydaje się mniej zadrzewiony i zacieniony niż obecnie. Tylko wody brak.
P.S. Ta ścieżka wiodąca do furtki jest na tym zdjęciu chyba jeszcze przed wylaniem betonu. Nie widzimy też starych latarni, które stały wzdłuż ścieżki. Wszystko wskazuje na to, że pomysł wylania betonowej ścieżki i zainstalowania oświetlenia wynikł z inicjatywy moich dziadków Jana i Zofii Patoka.
0 Comments
Leave a Reply. |
Gardens of My Mind
|