Kwitną akacje. A dokładnie robinia akacjowa. Gatunek inwazyjny, ale nie ma tego złego. Sok, syrop czy nawet konfitura z kwiatów akacji jest po prostu wyśmiencie aromatyczna. Polecamy! Przy okazji możecie nieco ograniczyć dalsze rozsiewanie się drzewa, choć nie wiem, czy sikory Wam to wybaczą. Do wiosny suche strąki z nasionami stanowią jeden z ich ulubionych pożytków. Prawie jak fistaszki. Tylko nie przesadzajcie z sokiem z cytryny. W końcu nie chodzi o to, aby kwiaty wyglądały na talerzu niczym wyjęte z formaliny, ale zachowały jak najwięcej ze swojej naturalnej słodyczy. W smaku akacja nie ustępuje zapachowi. Szkoda zabijać tę słodycz kwasem cytrynowym. Jeśli jednak bardzo zależy Wam na zachowaniu akacjowej bieli, przygotujcie zalewę z ograniczoną ilością soku z cytryny wcześniej, zalejcie nią kwiaty póki gorąca i gotujcie specjał krócej. Nie zapominajcie, że cukier poddany wyższej temperaturze karmelizuje się i nadaje zalewie żółtawego koloru. Zamiast gotować wodę z cukrem, proponujemy raczej dodać go pod koniec i rozpuścić, a następnie gotować dopiero po zalaniu kwiatów. Dla bogatych: cukier możecie zastąpić miodem, choć naszym zdaniem traci on swoje właściwości podczas pasteryzacji i zdecydowanie polecamy go raczej jako dodatek sam w sobie. Akacjowa konfitura na miodzie akacjowym brzmi jak masło maślane. Toż to potwarz dla ogrodowych zapylaczy!
0 Comments
Leave a Reply. |
Gardens of My Mind
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|