Mała zmiana dekoracji na dobranoc ;) Wspominałam wcześniej o pomyśle na wstawienie w ogrodzeniu framugi z drzwiami, a ledwo następnego dnia zobaczyłam na wystawcę stelaż do abażuru lampy. Uwielbiam takie rzeczy, więc nie zastanawiałam się ani chwili. No i teraz można się poczuć w ogrodzie, jak w salonie. Równie dobrze mogłam to namalować, ale o wiele bardziej wolę tworzyć takie żywe obrazy, w które mogę w każdej chwili wejść i kompletnie wszystko przemeblować. Ot, zawiesić sobie pod gołym niebem żyrandol :) Pytanie tylko, czy świerk mi to wybaczy
0 Comments
Najpiękniejszy moment w roku. Zakwitł złotokap. I pomyśleć, że ktoś kiedyś zasugerował, żeby go wyciąć, bo zasłania widok na oczko. Bez niego byłoby tu bardzo pusto. Zawsze marzyłam o tym, aby jak otworzę drzwi, mieć widok na prawdziwy wiejski ogród z malwami, słonecznikami i innymi kwiatami. Mój ogród napisał jednak swój własny scenariusz. Wiejskie kwiaty upodobały sobie inny zakątek, a widok przed drzwiami urozmaiciło inne moje marzenie o oczku wodnym. Nie sądziłam, że jego powstanie tak ożywi otaczającą przestrzeń. #ogrodnikzkamera
Mamo, mamo, patrz, jakie korytarzyki! Zawołała dziewczynka na ulicy, wskazując na alejki w ogrodzie. Te korytarzyki wróciły mi mimowolnie w pamięci pewien mural na terenie Galerii Szyb Wilson w Katowicach, który zwrócił moją uwagę, gdy w lipcu zeszłego roku przyjechałam na plener malarski na Nikiszowcu. Zastanawiało mnie wówczas, dlaczego zwróciłam na niego uwagę. Byłam przekonana, że symbolika kreta ma kluczowe znaczenie dla rozszyfrowania tego znaku. Być może te moje ogrodowe korytarzyki stanowią jakiś element tej skomplikowanej układanki. Jakby nie patrzeć, jestem obecnie trochę jak ten kret, który przemierza te korytarzyki, tutaj ziemię spulchni, tam przegrzebie, a to znowu wytyczy korytarzyk nowy, a to stary oczyści.
Kwitną bzy (mówiąc precyzyjnie lilak pospolity), a to oznacza początek kwiatowych przetworów. Uwielbiamy robić syropy kwiatowe, a raczej kwiaty w syropie. Mamy taki przepis na ciasto bez masła, jajek i mleka, w którym dodaje się między innymi szklankę wody. My zastępujemy ją szklanką takiego kwiatowego syropu. Takis syrop można również dodawać do innych owocowych przetworów lub deserów jako dodatkowy akcent kwiatowy. A tak w ogóle, to jak zbieraliśmy dzisiaj kwiaty z naszych bzów zaskoczyła nas różnorodność ich kwiatów. Mamy kilka różnych rodzajów bzów różniących się kształtem i kolorem kwiatów. Bzy to dla nas szczególne krzewy. Niektóre z nich są bardzo stare. Ich obecność w ogrodzie oczywiście nie jest przypadkowa. Zostały nasadzone w celach dekoracyjnych. Dla nas mają o tyle szczególne znaczenie, że zakwitały na 15 maja, czyli na imieniny Zofii, a w rodzinie zachowała się tradycja nadawania kobietom tego imienia z pokolenia na pokolenie, podobnie jak nadawanie męskim potomkom imienia Jan.
Zorzynek rzeżychowiec (Anthocharis cardamines) przyuważony dzisiaj na amarantowych kwiatach miesiącznicy rocznej, która strasznie się nam w tym roku rozrosła. Już pojawiły się pierwsze owoce - jeszcze zielone eliptyczne łuszczynki. To Pan, bo Pani niestety brak pomarańczowych akcentów na skrzydłach. Jej skrzydełka są całe białe z czarnymi plamkami na krawędziach.
Dzwonek Poszarskiego (Campanula poscharskyana). Kolejna roślina o jadalnych liściach. Cieniolubna roślina płożąca o pełzajacych pędach i licznych niebieskich dzwonkowatych kwiatach dosyć odporna na szkodniki i mało wymagająca pod względem glebowym. Kolejna propozycja dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ogrodem marzeń i nie dysponują idealnymi warunkami. Same plusy. Ruta zwyczajna (Ruta graveolens L.). Wieloletnia roślina mrozoodporna. Kwiaty wydzielają charakterystyczny lekko waniliowy zapach. Jest to roślina lecznicza o licznych zastosowaniach i bardzo silnym działaniu. Należy jednak uważać, ponieważ kontakt z rośliną może przyczyniać się do podrażnień skóry, a nawet poparzeń. Działa odstraszająco na koty, a wywar z rośliny może być stosowany w biologicznej ochronie roślin. W Polsce istniało dawniej przekonanie o niezwykłych własnościach tej rośliny. I dzisiaj wielu ogrodników mówi o niej ziele mocy. Niegdyś wierzono, że ma moc odwracania czarów i odpędzania zła. Z rośliną związanych jest zresztą wiele ludowych zabobonów, m.in. związanych związanych z czystością, dziewictwem, a co za tym idzie przyciąganiem płci przeciwnej. Wrotycz maruna (Tanacetum parthenium (L.) Sch.Bip.). Roślina lecznicza stosowana niegdyś w ludowej medycynie przy zbijaniu gorączki i bólach głowy. Stosowana w leczeniu artretyzmu i dolegliwości układu pokarmowego. Szarotka alpejska (Leontopodium nivale subsp. alpinum (Cass.) Greuter). Moje zeszłoroczne marzenie. Wisienka na torcie wyprawy na Święto Kwiatów w Skierniewicach, którą ucięłam biadolenie znajomych ogrodników starych wyjadaczy ubolewających nad moim brakiem fantazji Goździk brodaty (Dianthus barbatus). Gatunek rośliny wieloletniej o niezwykłej różnorodności kolorów i wzorów kwiatów. Świetnie radzi sobie we wszystkich warunkach, również w cieniu. Na jesieni wytwarza ponadto mnóstwo nasion. Polecamy na początek przygody z ogrodem marzeń.
Krzew obsypuje się mnogością misternych żółtych kwiatów już w lutym. Trudno nie być oczarowaną! Nowe odkrycie tej wiosny. A myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy... Jeszcze w lutym podczas spaceru zauważyłam w pewnym ogrodzie intrygującą roślinę. Kwitła na żółto jak forsycja, ale miała o wiele misterniejsze kwiaty. Po krótkim researchu okazało się, że to oczar. Idealna nazwa, bo w istocie byłam oczar-owana. Obiecałam sobie, że sprawię sobie sadzonkę tego pięknego krzewu. Wprawdzie znajomy ogrodnik się krzywił, ale weź tu kobiecie z głowy wybij, jak się na coś uprze, to się uprze. No i się uparłam i zakupiłam sadzonkę w szkółce MAGGREEN w Nadarzynie na ul. Sosnowej 2. Nawet nie wiecie, jak mi było miło, gdy właścicielka skomentowała, że rzadko zdarzają się klienci, którzy mają bardziej wyszukany gust. Większość kupuje tuje i tym podobne. Zapraszała ponownie na mały tour po jej osobliwościach. Na pewno skorzystam i Wam również polecam tę szkółkę: http://maggreen.pl/. A co właściwie znaczy łacińska nazwa hammamelis? "Razem z owocem", a to dlatego, że na gałązkach kwiaty pojawiają się zaraz obok zeszłorocznych owoców. Warto również zasięgnąć wiedzy na temat anglojęzycznych odpowiedników roślin. Zazwyczaj są bardzo ciekawe, choć zakorzenione oczywiście w kulturze anglosaskiej. Angielskim odpowiednikiem polskiej nazwy rośliny jest "witch hazel", choć nie należy dać się zwieść pozorom. Paradoksalnie współczesna nazwa została przejęta niejako bezkrytycznie od zapewne średniowiecznego odpowiednika, gdzie "witch" wcale nie odnosiło się do czarownicy, ale było odpowiednikiem dzisiejszego "giętki". Nie zmienia to jednak faktu, że niegdyś z gałązek oczaru wykonywano róźdżki podobnie z resztą jak z orzecha, więc może i w tym tłumaczeniu kryje się ziarno prawdy. Oczarowi dorzuciłam towarzysza w postaci floksa szydlastego. Pamiętam, gdy go zobaczyłam, panowała akurat gorączka bratkowa, klienci rzucali się jak szaleni na bratki, a ja nieśmiało przyglądałam się pojedynczej sadzonce na najniższej półce. Nie sądziłam, że tak mi się pięknie przyjmie. Oba zakupy uważam za wyjątkowo udane.
Dzisiaj zachęcamy Was do zrobienia wiosennej sałatki. Jeżeli macie ogród, całkiem możliwe, że znajdziecie w nim wiele z wymienionych składników. Jeżeli nie macie ogrodu, na pewno znajdziecie wiele z tych roślin podczas spaceru z psem na pobliskiej łące. Wszystkie te rośliny możecie z powodzeniem uprawiać również na balkonie. Oto dostępne w naszym ogrodzie dzikie rośliny, zwane kolokwialnie chwastami, których użyliśmy do naszej sałatki: bluszczyk kurdybanek, czosnaczek pospolity, mniszek lekarski. Z ziół: mięta, melisa. My w naszym leśnym ogrodzie uprawiamy również warzywniak. Tak, okazuje się, że to jak najbardziej możliwe. Możemy się już cieszyć pierwszą rukolą, dzikim szczypiorem, cebulą dymką. Kolorowego akcentu dodały również kwiaty forsycji i bluszczyka kurdybanka. A Wy? Co byście jeszcze dorzucili do tej sałatki ze swoich dzikich lub ogrodowych zbiorów?
P.S. Do naszej sałatki dorzucamy jeszcze gwiazdnicę pospolitą: https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwiazdnica_pospolita U nas uważana jest za chwast, z kolei w Japonii robi się z niej zupę ryżową hakobe, a w Chinach uznawana jest za jedno z 7 ziół (haru no nanakusa) spożywanych w siódmym dniu Nowego Roku. Dodaliśmy również liście kapusty bonsai, bo u nas wszystkie warzywa mają typowo japońskie ekorozmiary. Wyobraźcie sobie, że zima była taka ciepła, że kapusta przetrwała do wiosny i pnie się do nieba jak fasola. Wkrótce zakwitnie. Zbierzemy nasionka na kolejny siew, a póki co raczymy się bardzo smacznymi i chrupiącymi mini listkami. Możecie sparzyć również liście pokrzywy. Zakwitła czeremcha. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ to nie jedyny gatunek czeremchy występujący w Polsce. Oprócz czeremchy zwyczajnej widocznej na zdjęciach, w polskich lasach można spotkać również inwazyjną czeremchę amerykańską o drobniejszych kwiatach, która została zawleczona do Polski z Ameryki Północnej przez leśników w XX wieku ze względu na wartościowe drewno. Okazało się jednak, że w polskich warunkach klimatycznych drzewo nie osiąga oczekiwanych rozmiarów, przez co nie przedstawia sobą wartościowego pożytku gospodarczego. Inwazyjność rośliny wynika z braku patogenów ograniczających jej żywotność i rozmnażanie typowych dla miejsca jej naturalnego występowania. Z ciekawostek związki lotne wydzielane przez kwiaty czeremchy zwyczajnej zawierają dużo bakteriobójczych fitoncydów. Jest to roślina żywicielska wielu larw. Owoce są jadalne, z lekkim gorzkawym posmakiem. Żywią się nimi 24 gatunki ptaków oraz 11 gatunków ssaków. Najgrubsza czeremcha zwyczajna w Polsce rośnie koło Poznania, w miejscowości Brączewo. Ma obwód 163 cm i wysokość 17 m. W Skałkach Twardowskiego w Krakowie rośnie z kolei czeremcha zwyczajna będąca pomnikiem przyrody (źródło: wikipedia).
|
Gardens of My Mind
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|