to przysmak wielu ptaków, dzięki którym będą mogły przetrwać mroźna i śnieżną zimę.
Niezmiennie jestem zwolenniczką ręcznie wykonanych ozdób z wykorzystaniem tego, co natura daje. Jesień to czas, kiedy można powoli zacząć takie ozdoby przygotowywać. Jarzębina świetnie sprawdzi się na łańcuchy. Liście kukurydzy na świąteczne aniołki, a ziarno kukurydzy do zdobienia płaskich bombek z malowanego kartonu, które obracając się wokół własnej osi na świątecznym drzewku nabierają wyjątkowego uroku. Przy tym nie tłuką się i są w pełni biodegradowalne. Taką płaską kartonową bombkę można również pomalować w ozdobne wzory jak pisankę. Bombki i pisanki mają ze sobą wbrew pozorom wiele wspólnego. Ludowi twórcy często wykorzystują te same regionalne wzory do dekorowania jednych i drugich. Ja akurat popuściłam wodze fantazji nieco zainspirowana skądinąd całkiem eleganckimi wzorami z użyciem ziaren kukurydzy. Kukurydza przypadkiem przejęła pierwsze skrzypce w moich tegorocznych dekoracjach świątecznych. Wszystko zaczęło się od eksperymentu z próbą wykonania lalki z liści kukurydzy na wzór tej ze wspomnień dawnych mieszkańców pogranicza polsko-litewskiego. Tak oto powstała Barbara, a potem Jacek. Krótko mówiąc, dobrana para, która pociągnęła za sobą kolejne pomysły na kwiaty i aniołki. Aniołki z liści kukurydzy. Podobnie, jak bombki, są w pełni biodegradowalne, choć wbrew pozorom o wiele bardziej trwałe od delikatnych szklanych czy plastikowych dekoracji świątecznych. Odpowiednio zakonserwowany i przechowywany liść kukurydzy zachowuje trwałość na długi czas. Aniołki można wykonać również z wydmuszek po jajkach i innych papierowych odpadków, choć niezmiennie zachęcam do tego, aby nie bać się naturalnych komponentów i śmielej z nimi eksperymentować. Zamiast drzewka ciętego lub w doniczce polecam podwieszenie pod sufitem zwykłej gałęzi świerkowej lub jodłowej, tzw. podłaźniczki. Króluje ona u mnie na święta od dawna. Mieści się na niej niewiele ozdób, ale za to każda jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Po prostu z duszą. Jak choćby prawdziwa świeczka, którą zapalam tylko w wigilię i w trakcie świątecznych posiłków. Łańcuchy świąteczne wykonane z owoców jarzębiny i dzikiego wina. Te ostatnie zebrane, nawleczone na nić i odpowiednio zasuszone urozmaicą kolorystycznie czerwone jarzębinowe łańcuchy. Zwykle taki łańcuch można spokojnie przechowywać do kolejnej jesieni. Jeżeli jednak znudzi się nam lub obawiamy się robaczków, nie śpieszmy się z wyrzucaniem ich. Równie dobrze mogą posłużyć jako dekoracja wnętrza lub drzwi wejściowych, a w ostateczności zasilić zimowy karmnik. Owoce jarzębiny i dzikie wino to przysmak wielu ptaków, dzięki którym będą mogły przetrwać mroźna i śnieżną zimę. Na zdjęciach wyżej tradycyjne dekoracje wykonane ze słomy, a także grzybki z moich ulubionych żołędzi i orzechów laskowych. Jest też łańcuch ze słomy i koralików.
0 Comments
Leave a Reply. |
VICTORIA TUCHOLKA
|