Nie spodziewałam się żadnych prezentów na święta, a w szczególności takich prezentów. Oczywiście tradycyjnie jak na ekstrawertyka w tej kwestii przystało, ta piękna zawieszka, dla której byłam ponoć nawet inspiracją ze swoim zbieractwem różnych kamyczków, liści, drewienek i innych darów natury (patrz drewienko wiszące w środku zawieszki), tą piękną zawieszkę powiesiłam w ogrodzie przy wyjściu, żeby mi zawsze służyła za dobry omen, gdy będę ruszać dalej w drogę. Na zdjęciu zawieszka, którą wykonał Szymon Nowak z Opola. Dziękuję Szymon. Miło mi, że zaufałeś mi na tyle, aby podzielić się swoją twórczością i, że nie bałeś się przyznać, że byłam dla Ciebie, ja "analogowa dziewczyna", inspiracją ze moim "zbieractwem". Inspirowanie ludzi do twórczych działań i dzielenia się efektami z innymi postrzegam jako część misji twórcy nieprofesjonalnego. Cieszę się, że udaje mi się realizować w tym względzie. Być może właśnie dlatego tak mnie ucieszył ten prezent. Z tego wszystkiego robiłam w nocy za Świętego Mikołaja albo elfa i roznosiłam sąsiadom do skrzynek anioły z liści kukurydzy. Pewnie się zdziwią i będą zachodzić w głowę, kto ich obdarował, aniołów bowiem nie sygnowałam, no i dobrze. Niech dumają nad dobrym duchem świąt. A to całe rozdawnictwo oczywiście przez Szymona i jeszcze jednego Świętego Mikołaja...
Światło w grudniu / Light in December (2015) Victoria Tucholka Światło w grudniu. Motyw bożonarodzeniowy najbliższy mojemu osobistemu doświadczeniu Świąt Bożego Narodzenia. Nigdy nie przepadałam za tym czasem. Wiązał się z nerwową atmosferą i wymuszoną oprawą. Bogato zastawiony stół i odświętna atmosfera stały w ogromnej sprzeczności z poprzedzającymi je nerwami i emocjonalną pustką pozostałej części roku. Poza tym w letniskowym domu było wiecznie zimno i niestety postęp konsekwentnie omijał tę kwestię przez całe moje dotychczasowe życie. Dzisiaj nie świętuję już rodzinnie. Decyzja nie była łatwa, ale przyniosła ogromną ulgę. Do zimna przyzwyczaiłam się, a może raczej pogodziłam się z nim już na tyle, że prawie wcale nie ogrzewam pokoi, w których bytuję na co dzień. Pozostał mi jednak sentyment do ciepłych, rodzinnych świąt, których paradoksalnie właściwie nigdy chyba nie zaznałam. Właściwie nie wiem, za czym niby tęsknię, bo to, co mi się wydaje źródłem ciepła nadal pozostaje wielką tajemnicą, a być może jest tylko moją osobistą fantazją skorumpowaną wyidealizowanymi wizjami ze świątecznych kartek, billboardów, reklam i innych mediów. Czy święta faktycznie mogą być aż takie cukierkowe? Tego nie wiem i chyba już nie chcę wiedzieć. Chyba wolę poprzestać na tajemnicy. Chyba wolę nie weryfikować fantazji z jak już wywnioskowałam na podstawie innych doświadczeń życiowych brutalną rzeczywistością. Hipokryzja - być może w tym haśle kryje się sedno mojego osobistego doświadczenia rodzinnych świąt. Nie oznacza to jednak, że wymazałam całkowicie ten okres w roku z kalendarza. Zaczęłam po prostu odkrywać istotę świąt na nowo na swój własny osobliwy sposób. Powyższa grafika była również zainspirowana zjawiskiem kwiatów mrozu. Zjawiskiem często pojawiającym się w oknach w domu, w którym mieszkam. Para wodna z ciepłego i wilgotnego powietrza wewnątrz w kontakcie z chłodną powierzchnią szyby skrapla się w formie mrozu na wewnętrznej powierzchni okna, tworząc wymyślne kształty przypominające rośliny, drzewa, liście i kwiaty. Tyle tytułem wstępu, a teraz wytłumaczę, dlaczego właściwie o tym piszę. DZIEWCZYNKA Z ZAPAŁKAMI Nie ma to, jak w mroźny grudniowy poranek przy okazji wizyty na skupie złomu uciąć sobie krótką pogawędkę ze złomiarzem o życiu i... sztuce. "A ja tu mam, proszę Pani, nawet same 'Słoneczniki' van Gogha. Oryginał, proszę Pani!" - uśmiecha się przewrotnie pod nosem. Odwzajemniam uśmiech oczyma. Już mam odchodzić, gdy coś mnie tknęło i mówię: "A gdzie Pan ma te 'Słoneczniki'? Skoro już jestem..." to co mi szkodzi zobaczyć tę kolekcję, myślę sobie. "A tu w alejce." No to idę. Mróz siarczysty, z nieba prószy, wsio zasypane warstwą śniegu. Solidne posrebrzane i pozłacane ramy stoją na ziemi oparte o metalowe stelaże. Śnieg zasłania skryte w ramach wypłowiałe papierowe reprodukcje. Jest oczywiście scena polowania, chyba jeleń na rykowisku. Jest jakiś pejzaż. "Słoneczników" nie widzę, ale dostrzegam kątem oka jeszcze jedną oszkloną ramę niemal kompletnie przykrytą śniegiem. Widać zaledwie niewielki, aczkolwiek intrygujący fragment. Postanawiam odgarnąć śnieg i moim oczom ukazuje się niemalże inny świat co najmniej jak bym była bezdomnym, który przetarł szybę w oknie domostwa po drodze. Przez chwilę poczułam się jak dziewczynka z zapałkami wpatrzona w żywy ogień. Jakże miły to widok dla przemarźniętego człowieka. Oto moim oczom ukazuje się przytulne i całkiem zamożne (bogato zdobiona osłona i obudowa kominkowa, dekoracyjny świecznik) wnętrze z rozpalonym kominkiem, przy którym ogrzewają się dwaj mali chłopcy. Właśnie wyszli z kąpieli. Miły to widok dla bezdomnego, którego nie stać na opał i przyjdzie mu znowu wrócić do zimna. Jeszcze szukam podpisu malarza, ale nadżarta czasem wypłowiała papierowa reprodukcja nie jest najlepszej jakości. Nie mam jednak wątpliwości, że dzieło to wyszło spod ręki wybitnego artysty i nie będzie trudno znaleźć informacji o autorze. Intuicja mnie nie myli. Autorem obrazu jest XIX-wieczny kanadyjski malarz Paul Peel. Warto zapoznać się z jego twórczością, bo jest niezwykle urokliwa. Twórca sentymentalnych... Sentymentalizm. No przecież. Te sentymenty kiedyś mnie zabiją. Trafił swój na swego. Ja dodałabym jeszcze od siebie - sielankowość. Miłe dla oka i pocieszne te obrazy, choć klaustrofobiczne, zamykające świat w mydlanej bańce, do której nie ma dostępu wszelka ohyda, niegodziwość i brutalność otaczającej rzeczywistości. Taka malowana arkadia wolna od zła. Potrafię to zrozumieć, bo do pewnego stopnia tworzę w podobnej przynajmniej pozornie na pierwszy rzut oka innej, bo bajkowej, jednak równie zwodniczo sielankowej stylistyce. Kolorem, precyzyjną kreską, klimatem bajkowych ilustracji zwodzę potencjalnego odbiorcę, przemycając paradoksalnie trudne przesłanie. Mimo to wciąż mogę spokojnie zaliczyć Paula Peela do czołówki twórców bliskich mi pod wieloma względami. Więcej o malarzu tutaj. After Bath / Po kąpieli Paul Peel Źródło: https://wikioo.org/pl/paintings.php?refarticle=8LT4AS&titlepainting=After%20bath&artistname=Paul%20Peel The Modest Model Paul Peel Źródło: https://wikioo.org/pl/paintings.php?refarticle=8LT4BD&titlepainting=The%20Modest%20Model&artistname=Paul%20Peel The Young Botanist Paul Peel Źródło: https://wikioo.org/pl/paintings.php?refarticle=8LT4BG&titlepainting=The%20Young%20Botanist&artistname=Paul%20Peel The Young Gleaner Paul Peel Źródło: https://wikioo.org/pl/paintings.php?refarticle=8LT4BH&titlepainting=The%20Young%20Gleaner&artistname=Paul%20Peel Little Shepherdess / Mała pastereczka (1892) Paul Peel Autorstwa Paul Peel - Photographed from a poster of the original painting, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1991994 Mother Love Paul Peel Źródło: https://wikioo.org/pl/paintings.php?refarticle=8LT4B3&titlepainting=Mother%20Love&artistname=Paul%20Peel Devotion Paul Peel
Źródło: https://wikioo.org/pl/paintings.php?refarticle=8LT4AV&titlepainting=Devotion&artistname=Paul%20Peel Gdy mi się coś marzy, próbuję to osiągnąć. Gdy mi się nie udaje, bo i tak bywa, zawsze pocieszam się wówczas myślą, że przecież potrafię malować. Chwytam w końcu za pędzel i maluję to, co mi się marzy. Podobno otaczanie się obrazami związanymi z naszymi marzeniami lub pragnieniami pozytywnie oddziałuje na naszą zdolność przyciągania właśnie tego, co może nas do nich przybliżyć. Tematy, które poruszam w mojej twórczości oscylują wokół podobnych zagadnień, choć podobnie jak bohaterowie moich obrazów jako twórca stoję trochę jakby w rozroku pomiędzy światami. Pełnię na swój sposób rolę pośrednika. Jakby mostu. Jestem mediatorem, który dąży do pogodzenia rzeczywistości z marzeniami w jedno. Wszystko jedno. Kiedyś marzyło mi się otwierać drzwi na typowy wiejski ogród z wysokimi malwami, wiotkimi kosmosami i ociężałymi słonecznikami. Nie udało mi się zrealizować tego marzenia. Siła wyższa. Las, zacieniona o poranku strona budynku, wilgoć, a kwiaty potrzebują dużo słońca. To fakt, a z faktami się nie dyskutuje. Trzeba się z nimi pogodzić i po prostu nauczyć widzieć dobre strony w tym, co jest. Ostatecznie więc przed drzwiami wejściowymi wyrosło mi oczko wodne, choć nie da się ukryć, że woda ma również swoje zalety. Zwykle robi się wokół niej błyskawicznie zielono. Sentyment do wiejskich ogrodów i malw jednak pozostał. Długo prześladowała mnie ta wizja, zamierzałam ją namalować i w końcu znalazłam chwilę, aby zabrać się do dzieła.
Pruszkowska edycja okazała się kroplą, która przeważyła czarę goryczy. Gdy zapraszaliśmy ludzi do wspólnego malowania, wielokrotnie spotykaliśmy się z odmową w postaci deklaracji: nie mam talentu. Skłoniło nas to do refleksji nad tym, co to właściwie znaczy mieć talent, a jeszcze bardziej, co Wy na ten temat sądzicie. Próbowaliśmy nawet poruszyć ten temat z Wami podczas tej odsłony Chodź, namaluj. Doszliśmy do wniosku, że tak, jak w Chodź, namaluj nie chodzi o umiejętność malowania, ale o samą chęć wyrażenia siebie, tak i z tym talentem jest podobnie. Wasza chęć malowania jest naszym zdaniem w mniejszym stopniu zależna od Waszych umiejętności malowania, talentu lub związanych z tym osobistych przekonań, a bardziej od tego, czy w ogóle chcecie, czy myślicie, że warto wyrażać siebie, czy w ogóle kogokolwiek to obchodzi. Nas obchodzi. [ENG] The Pruszków edition of Come, paint turned out to be the last straw that breaks the camel's back. When we invited people to paint, they often refused declaring: I have no talent. It made us reflect on what it actually means to have talent, and even more so what do you think about it. We even tried to bring it up with you during this edition of Come, paint. We came to the conclusion that, just like Come, paint is not about the ability to paint, but about the desire to express yourself, so it's the same with this talent. In our opinion, your willingness to paint depends less on your painting skills, talent or personal beliefs related to these two, but more on whether you want to or think it is worth expressing yourself or if anyone cares about it at all. We care. #pruszkow #chodznamaluj #chodznamalujpruszkow #pruszków #chodźnamalujpruszków #victoriatucholka #chodźnamaluj #kiermaszrękodziełangm #oko #niebo #chmura #fabryka #serce #topniejąceserce #pies #buldog #dziewczynka #kwiat #wanda #dziecimalują #pruszkowiacy #pruszkowiacymalują #pruszkówmaluje #piorun #błyskawica #uśmiech #smile Czas na trudne pytania. Q&A . Pytania i odpowiedzi. Projekt Chodź, namaluj. Co to znaczy według ciebie mieć talent? What does it mean to have talent according to you? #question #questions #q&a #comepaint #chodznamaluj #talent #havetalent #miećtalent Q&A . Pytania i odpowiedzi. Projekt Chodź, namaluj. Kto ma talent? Who has talent? #q&a #questions #question #pytanie #pytania #talent #ktomatalent #whohastalent #comepaint #chodźnamaluj
Ciekawi jesteśmy, jak byście obstawiali. Który obraz namalowało dziecko, a który osoba dorosła. Czy ma to w ogóle jakieś znaczenie? Naszym zdaniem sposób ekspresji jest kwestią indywidualną niezależną od wieku i innych zmiennych. Czy w ogóle można rozpatrywać sposób wyrazu w kategoriach posiadania talentu lub nie? Być może to nie talent jest najważniejszy, być może nawet nie sposób wyrazu, ale to, co próbujemy wyrazić. Nasze myśli, emocje, przeżycia. O to właśnie nam chodzi, gdy wychodzimy do Was z białym płótnem. Dla nas wszyscy macie talent. Zaufaj nam, chodź, namaluj i przekonaj się sam. Wierzymy w Ciebie i zrobimy wszystko, abyś i Ty uwierzył w siebie. [ENG] We wonder how you would bet. Which picture was painted by the child and which by the adult. Does it really matter? In our opinion, the manner of expression is an individual matter independent of age and other variables. Can we consider the way of expression in terms of having a talent or not? Perhaps it is not the talent that is most important, perhaps not even the way of expressing oneself, but what we are trying to express. Our thoughts, emotions, experiences. This is what we are up to when we come out to you with a blank canvas. For us you all have talent. Trust us, come, paint and see for yourself. We believe in you and we will make everything to make you believe in yourself too. Odkąd Herr Golf miał okazję poznać Danusię, wymarzył sobie mieć nową towarzyszkę na pokładzie. Męczył mnie pół roku za każdym razem, gdy się gdzieś wybieraliśmy. W końcu zajechaliśmy nawet ponownie do Łodzi, ale Danusi nie spotkaliśmy. Nie przyszła góra do Mahometa, Mahomet przyszedł do góry. W końcu Danusia przyjechała do nas i mogłam wreszcie spełnić marzenie Herr Golfa. Oto Mysza! Prawda, że piękna?! Będzie odtąd naszą kolejną maskotką pokładową. Danusia to prawdziwa legenda i posiadanie jednej z jej sizalowych postaci bajkowych to prawdziwy zaszczyt.
No i zatoczyliśmy wielkie koło. Chodź, namaluj ponownie zawitało w siedzibie Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze" w Mateczniku Mazowsze w Otrębusach. Tym razem na jarmarku bożonarodzeniowym "Święta za pasem" malowaliśmy pod hasłem Święta z Mazowszem. Wracały do nas te same osoby, które malowały z nami we wrześniu podczas pikniku rodzinnego, co bardzo nas cieszy. Dawno nie było tak biało w grudniu, więc trudno się dziwić, że białe płótno zapełniło się śniegiem we wszelkich postaciach i kolorach. Nie zabrakło również pięknie udekorowanych choinek, Świętego Mikołaja na saniach ciągniętych przez renifera Rudolfa, a co za tym idzie również mocy prezentów pod świątecznym drzewkiem. Krótko mówiąc, święta na bogato. Tym razem malowali głównie najmłodsi. Rodzice najwyraźniej byli zaabsorbowani szukaniem tego, co mogłoby wypełnić wszystkie te tajemnicze zawiniątka pod choinką. Nas w szczególności wzruszyło, gdy w przerwie w spektaklu podeszła do nas rodzina i chłopiec doszukał się we wrześniowym dziele bliskiej mu nazwy zespołu Staśkowiacy, której sam jest członkiem. Oczywiście rozpierała go duma, gdy się tym pochwalił, a tym większa, gdy zachęciliśmy go do tego, aby zaznaczył swoją obecność w świątecznej edycji jako ambasador zespołu. Zespół Staśkowiacy to ludowy zespół wokalno-taneczny z podwarszawskiej gminy Stanisławów, powołany w 2019 roku, do którego należą dzieci zarówno z gminy Stanisławów, jak i z Warszawy i Dobrego. Więcej o zespole tutaj: https://www.facebook.com/Sta%C5%9Bkowiacy-109071784847201Oczywiście Pozdrawiamy Staśkowiaków i wszystkich uczestników świątecznej edycji. Życzymy dużo radości z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia i do zobaczenia w Nowym Roku. #mazowsze #matecznikmazowsze #otrębusy #staśkowiacy #jarmarkbożonarodzeniowy #chodźnamaluj #chodźnamalujmazowsze #victoriatucholka #choinka #mikołaj #renifer #świętymikołaj #zima #śnieg #śnieżynka #prezenty #świętazapasem
[ENG] And we've come full circle. Come, paint has arrived again at the seat of the National Song and Dance Ensemble "Mazowsze" in Matecznik Mazowsze in Otrębusy. This time, at the Christmas far, we painted under the slogan Christmas with Mazowsze. The same persons who had painted with us in September during the family picnic came back to us, which makes us very happy. It's been a long time since it was so white in December in Poland, so it's hardly surprising that the white canvas was filled with snow in all its forms and colors. There were also beautifully decorated Christmas trees, Santa Claus on a sleigh pulled by Rudolf's reindeer, and thus also multitude of gifts under the Christmas tree. This time, it was mainly the youngest who were painting. The parents were clearly preoccupied with looking for what could fill all those mysterious bundles under the Christmas tree. We were especially moved when, during the break in the performance, a family approached us and the boy found in the September work the name of the band Staśkowiacy, which he himself is a member of. Of course, he was overwhelmed with pride when he boasted about it, and even more so when we encouraged him to mark his presence in the Christmas edition as the band's ambassador. The Staśkowiacy band is a folk vocal and dance group from Stanisławów near Warsaw, established in 2019, which activates children from both the Stanisławów, as well as from Warsaw and Dobre. More about the band here: https://www.facebook.com/Sta%C5%9Bkowiacy-109071784847201 Greetings to Staśkowiacy and all participants of the Christmas edition. We wish you a lot of joy on the occasion of the upcoming Christmas and see you in the New Year. #christmasfair #comepaint #comepaintmazowsze #christmas #santa #santaclaus #reindeer #rudolph #winter #snow #gift #sleigh BOŻONARODZENIOWA CEPELIA, czyli stroik w kształcie choinki z moim ulubionym żołędziem w roli głównej12/10/2021 Podjęty ostatnio przeze mnie temat szopki bożonarodzeniowej skłonił mnie do bardziej wnikliwej analizy, co i właściwie dlaczego powinno znaleźć się w potencjalnym ujęciu tego tematu. Tak oto od szopki bożonarodzeniowej odbiłam się pamięcią wstecz do moich podróży podlaskimi opłotkami i przypomniałam sobie o dekoracyjnym a zdaniem niektórych kiczowatym (czy aby na pewno?!) motywie palmy wielokrotnie spotykanym na fasadach budynków mieszkalnych. Czyżby był on wyrazem tęsknoty za Betlejem, a więc kolejnym nieoczywistym przejawem religijności podobnie, jak stojące tam często przed budynkami kapliczki?
Rzeka nie mówi. Oddziela tylko światło od mroku. Życie od śmierci. Trzeba dobrze wybrać stronę, bo potem nie można już przejść. Pojedynek . The duel (2016) reż. Kieran Darcy-Smith "Świat jest piekłem, ludzie zaś w nim są z jednej strony udręczonymi duszami,
jak i diabłami." Artur Schopenhauer |
VICTORIA TUCHOLKA
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|