Moja pierwsza w życiu rzeźba, a właściwie projekt pod jej wykonanie, bo ostatecznie chciałabym wyrzeźbić ją w skali rzeczywistej, wielkości człowieka, w bryle węgla. Z pracą z węglem miałam po raz pierwszy do czynienia podczas wizyty na Śląsku, w Katowicach, w ramach Industriady w Galerii Szyb Wilson odbył się warsztat szlifowania drobiazgów z bryłek węgla. Węgiel to trudny nośnik w obróbce. Nawet nie wiem, czy wykonanie projektu w tej formie jest faktycznie realne, ale życie pokaże. W Muzeum Śląskim z kolei zachwyciłam się po raz pierwszy Hasiorem, który prześladował mnie potem i w warszawskiej Zachęcie, a nawet "wszedł mi do łóżka" podczas niespodziewanego pożaru. Być może to była przestroga, aby nie igrać jednak z ogniem, a to właśnie w szczególności eksperymenty z ogniem, działania performatywne, sztuka efemeryczna zachwyciły mnie w twórczości Hasiora najbardziej. Projekt nie jest skończony. Jest to model uformowany z modeliny. W wyniku wypalenia powstały pęknięcia, co dobrze się składa, zamierzam je wykorzystać, chcę nadać rzeźbie złudzenie, że jest w istocie rzażącym się węglem. Dojdą więc akcenty kolorystyczne w pęknięciach i na obrzeżach. Rozważam również dodatkowe nietypowe elementy przestrzenne nawiązujące do efektu spalania gazów uwalnianych przez rozgrzaną materię. Póki co metaliczny połysk czarnej farby, którą nałożyłam oddaje w pełni urodę samego kamienia.
0 Comments
Leave a Reply. |
VICTORIA TUCHOLKA
|
VICTORIA TUCHOLKA |
|