- Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro”
„Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro” "Mistrz i Małgorzata” Michał Bułhakow
0 Comments
"Przypomniałem sobie pewien ranek, gdy zobaczyłem uczepioną kory drzewa poczwarkę właśnie w chwili, gdy motyl rozrywał spowijającą go powłokę, przygotowując się do lotu. Czekałem dość długo, ale motyl zwlekał. Niecierpliwie schyliłem się i zacząłem go ogrzewać własnym oddechem. I w moich oczach – szybciej, niż przewiduje natura – zaczął dokonywać się cud. Powłoka opadła i wyszedł motyl, ale kaleki. Nigdy nie zapomnę przerażenia, jakie odczułem, gdy zobaczyłem, że nie może rozwinąć skrzydeł. Drżąc próbował tego dokonać wysiłkiem całego ciała – na próżno – choć pomagałem mu oddechem. Potrzebny był tu cierpliwy proces dojrzewania. Skrzydła powinny wolno rozwijać się w słońcu. Teraz było już za późno. Ciepło mojego tchnienia zmusiło go, aby opuścił poczwarkę przedwcześnie, pomarszczony niby embrion. Drżał rozpaczliwie jeszcze chwilę i umarł na mojej dłoni. Te leciutkie zwłoki motyla spoczęły ogromnym ciężarem na moim sumieniu. Dzisiaj już wiem, że pogwałcenie odwiecznych praw natury jest śmiertelnym grzechem. Nie wolno nam ulegać niecierpliwości, winniśmy z ufnością poddawać się wieczystemu rytmowi wszechświata. Usiadłem na skale, aby przemyśleć to z Nowym Rokiem. O, gdyby ten motyl, którego zabiłem, mógł lecąc przede mną wskazywać mi drogę!" Grek Zorba, Nikos Kazantzakis
Jeżeli na twórczej drodze znajdziesz się w sytuacji bez wyjścia - wyjdź wejściem.
Geno Major polski projektant i wykonawca kominków "For in much wisdom is much grief: and he that increaseth knowledge
increaseth sorrow." Ecclesiastes 1:18 „Będziemy chronić tylko to, co kochamy; Będziemy kochać tylko to, co rozumiemy; Będziemy rozumieć tylko to, co poznamy” Baba Dioum Całe nasze życie sprowadza się do poznania. Nie oznacza to jednak, że poznanie jest tożsame ze zrozumieniem. Można coś lub kogoś poznać i, choć mogłoby się nam wydawać, że rozumiemy wszystko, w rzeczywistości poruszamy się jedynie po powierzchni. Widzimy tylko to, co chcemy widzieć lub to, co ktoś chce, abyśmy widzieli. Nasz poznanie nie jest wówczas autentyczne lub / i kompletne. Istotne jest to, aby przede wszystkim zdefiniować, czym jest, a raczej co składa się na istotę poznania. Tak naprawdę poznanie jest czymś skrajnie subiektywnym - jest zbiorem osobistych doświadczeń, wyciągniętych z nich wniosków i płynącego z nich stosunku do siebie samego. Tak naprawdę nie ma jednej skali poznawczej. Każdy z nas ma inną zależną od osobistych doświadczeń i przeżyć. Być może dlatego tak trudno jest nam często zrozumieć siebie nawzajem. Jak dalece musielibyśmy być podobni, nasze skale poznawcze spójne, by jeszcze bezwzględnie kochać się i chronić? „Żeby przeżyć wielką podróż, trzeba mieć doświadczenie. Żeby mieć doświadczenie, trzeba przeżyć wielką podróż,” - tak podsumował swoją samotną 40-dniową wyprawę w „niebiańskie góry” Kornel Roztocki, który w ubiegły piątek opowiadał o swojej wyprawie w góry Tiān Shān podczas kolejnego Slajdowiska organizowanego przez Bibliotekę im. Wacława Wernera w Brwinowie. Tiān Shān, w dosłownym tłumaczeniu „niebiańskie góry”, to łańcuch górski w Azji Centralnej leżący na pograniczu Kazachstanu, Uzbekistanu, Kirgistanu i Chin. Kornel miał okazję eksplorować górskie rejony dwóch spośród nich - Kazachstanu i Kirgistanu. W tym celu opanował w kilka miesięcy podstawy języka rosyjskiego, który był mu niezwykle pomocny, żeby nie powiedzieć niezbędny po drodze. W języku angielskim można bowiem dogadać się co najwyżej w hostelach z wyższej półki. Kornel dotarł i w tak niedostępne rejony, gdzie ludzie wciąż pielęgnowali języki ojczyste i mówili bardzo słabo po rosyjsku, np. kirgijscy pasterze. Nie przeszkodziło to jednak w tym, aby dzielił z nimi ich chleb powszedni. Ludzie są tam bowiem niezwykle otwarci i gościnni. Kornel niejednokrotnie się o tym przekonał - niejedna napotkana po drodze rodzina pokrzyżowała mu plany, porywając i goszcząc przy swoim stole, który oczywiście zastawiony był tym, „czym chata bogata”, w tym przede wszystkim wyrobami regionalnymi. „Gość w dom, Bóg w dom” - to złota zasada kultury wschodu.
Kazachastan i Kirgistan to leżące na pograniczu Europy i Azji państwa powstałe w wyniku rozpadu Związku Radzieckiego w latach 1988-1991. Skutki rozpadu wciąż są niezwykle widoczne w miastach. Niewiele jest tam do zwiedzania, bo Związek Radziecki zostawił po sobie głównie pretensjonalne, toporne pomniki ku chwale ojczyzny. Bieda bije po oczach. Wystarczy jednak wyruszyć w góry, by napotkać na swojej drodze miejsca i widoki zapierające dech w piersi. Formacje górskie Skazka (w tłumaczeniu na język polski „bajka”, nazwa mówi sama za siebie), malowniczy kanion doliny rzeki Szaryn, petroglify w Tamagały, dolinę Talgaru, Przełęcz Turystów, Wielkie Jezioro Ałmatyńskie, Wielki Szczyt Ałmatyński - to zaledwie niektóre z wielu malowniczych zakątków, które Kornel miał okazję podziwiać podczas swojej wyprawy. „Tam jedzie się przede wszystkim po przyrodę” - powiedział. Tylko on, plecak i niebywale rozgwieżdżone niebo nad głową. Tam w górach powietrze jest rzadsze i nie dochodzi światło miast, więc jasność gwiazd zyskuje na wyrazistości. Kto nie był, niech żałuje. Z pewnością była to niepowtarzalna okazja, aby podziwiać te fantastyczne widoki choćby na zdjęciach. „Góra z górą się nie zejdą, ale człowiek z człowiekiem tak,” - przekonanie to potwierdziło się w przypadku Kornela, który podczas swojej wyprawy spotkał kolegę, z którym razem zdobywali wcześniej Kazbek - jeden z najwyższych szczytów Kaukazu na granicy Gruzji z Rosją. Krótko mówiąc, świat jest mały. Wystarczy tylko wyruszyć, zdobyć jakąś górę i nic już nie wydaje się niemożliwe. Cieszę się, że jestem pomysłodawczynią tego Slajdowiska, bo spotkało się ono z ogromnym uznaniem uczestników, jak również i przede wszystkim organizatorki wydarzenia Pani Zuzanny Sikorskiej i pracowników Biblioteki im. Wacława Wernera w Brwinowie, którzy po raz pierwszy mieli okazję gościć prelegenta spoza Brwinowa. Gdy tylko dowiedziałam się, że Kornel będzie opowiadał o swojej wyprawie w rodzinnym Jedliczu, postanowiłam zaproponować mu udział w Slajdowisku. Nie sądziłam, że wiecznie zalatany szalony chemik z Podkarpacia znajdzie nie tylko miejsce w swoim napiętym grafiku, ale również i chęć, aby przyjechać do małego Brwinowa. A jednak! Z Kornelem poznaliśmy się w malowniczym Zwierzyńcu podczas jednej z samotnych wypraw - dla mnie dalej, dla Kornela, jak można wnioskować po odbytych przez niego dotychczas wyprawach po świecie, bliżej. I choć był jednym z wielu przesympatycznych Polaków, których miałam okazję spotkać podczas moich samotnych wypraw po Polsce, nasze ponowne spotkania, w tym ostatnie Slajdowisko, dowodzą, że w istocie góra z górą się nie zejdą, ale człowiek z człowiekiem tak. Wystarczy tylko być otwartym, a otwartości na ludzi z pewnością uczą samotne podróże, podczas których nigdy nie jest się tak naprawdę samemu. Cytując więc „Źdźbła trawy" Walta Whitmana: „Ruszaj, Wędrowcze, i znajdź, co Twoje!” Some nomads are at home everywhere. Others are at home nowhere, and I was one of those. Robyn Davidson Ceną wolności jest wieczna czujność. [..] Mannę powszechnej wolności trzeba zbierać codziennie, gdyż inaczej zgnije. Wendell Philips, amerykański abolicjonista w: "O Tyranii" Timothy Snyder Jeżeli spodobał Ci się ten post, zostaw komentarz lub polub mój fanpage Wycieczki Osobiste.
People give up their lives for many reasons. For friendship, for love, for an ideal. And people kill for the same reasons... [..] In any war there are heroes on both sides. "Hero" Yimou Zhang Rzeczy niezbędne podczas życia w cywilizacji zaspokajają jedynie potrzeby, które same stwarzają "Na krańcu świata. Najsłynniejsza wyprawa na biegun południowy" Apsley Cherry-Garrard Zafascynowana relacją z antarktycznej wyprawy Shackeltona z 1914 roku, przewertowałam zasoby lokalnej biblioteki w poszukiwaniu literatury dotyczącej ekspedycji badawczych na lodowy kontynent. Moją uwagę zwrócił zachwalany pod niebiosa tytuł "Na krańce świata", będący relacją z feralnego wyścigu na biegun Scotta z Amundsenem, który to wyścig skończył się niestety śmiercią bohatera mojej lektury. Nie będę ukrywać, że po romansie z Ameryką Południową, ciężko było mi się przestawić znowu na te lodowe klimaty. Tym bardziej, że nabrałam ostatnio dystansu do przekonania o wyższości własnych ideałów nad kwestią przetrwania, a z którym to przekonaniem umierali na ustach Scott i członkowie jego ekspedycji na krańcu świata. Jakoś jednak udało mi się przełknąć gorycz być może własnego zwątpienia i dać Apsleyowi szansę ku temu, aby mnie przekonać, że ideały mogą być jednak coś warte, zwłaszcza w zderzeniu z abstrakcyjnie nieprzychylną moralnym przewagom cywilizacji atmosferą bezlitosnej krainy wiecznego lodu. I tak oto dobrnęłam niemalże jednym tchem do 185 strony książki i tej oto myśli, która w świetle doświadczeń zdobywców bieguna wydaje się sprowadzać wszelkie osiągnięcia cywilizacji do przewrotnej puenty.
"Nawet psy umierają w ukryciu. Nie lubią, żeby je ktoś oglądał" "Ostatni brzeg" (1959) Stanley Kramer
"Starość to stan umysłu. Wiekiem nie ma się, co przejmować." Elżbieta Dzikowska Podoba mi się ta refleksja na temat starości. Właściwie wszystko jest kwestią stanu umysłu. Nawet sens własnej egzystencji na tym świecie.
Jest rok 1914. Irlandzki badacz Antarktyki i podróżnik sir Ernest Shackleton porywa się kolejny raz z zamiarem wyprawy przez krainę lodu. Załoga statku "Endurance" w oczekiwaniu na stopnienie kry lodowej morzu Weddella przełamuje lody z przedstawicielami społeczności wielorybników ze stacji wielorybniczej Grytviken na brytyjskiej wyspie Georgia Południowa.
'- Czemu siedzicie na tym końcu świata? - pytają wielorybników. - Żeby uciec od świata. Wielorybnicy do niego nie pasują. Ludzie nie lubią dziwaków. Nie umiemy pisać wierszy i malować obrazów, więc siedzimy tutaj. Nigdzie indziej się nie przydamy. - Za tych, którzy nigdzie indziej się nie przydadzą. - Ich zdrowie!' "Shackleton" Prawdziwych wielorybników już nie ma, zastąpili ich Ci, którzy piszą wiersze i malują obrazy. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |