Poniżej: Ikarus 280.70E (rok prod. 1995) Numery taborowe: 5575 / MZA Warszawa
Marzył mi się, marzył i wymarzył! Na zdjęciu: Ikarus 280.37 (rok prod. 1992) Numery taborowe: 5254 / MZA Warszawa zostawia w tyle Słomczyn i zmierza na przystanek Od Lasu w Konstancin-Jeziornej w kierunku cywilizowanego Wilanowa. Nigdy bym nie pomyślała, że go tutaj spotkam! Aż tu nagle wyjechał mi dynamicznie zza pleców i zatrzymał na pobliskim przystanku. Był piękny! Aż mocniej zabiło serce, gdy zobaczyłam, że jeździ dzisiaj na tym odcinku. Było pewne, że nie przegapię takiej okazji i złapię go w drodze powrotnej! I to jeszcze przegubowy z pięknymi żółtymi felgami na przodzie!!! Poniżej: Ikarus 280.70E (rok prod. 1995) Numery taborowe: 5575 / MZA Warszawa Preferuję jednak malowanie 5254 z przewagą czerwieni.
7 Comments
Potencjalne zło rodzi bardzo wiele dobra, bardzo dobre owoce. Doświadczenie życiowe, przez które przeszedł, i wrażliwość, pozwoliły mu na to, że, mimo młodego wieku, był w stanie przeprowadzić te wszystkie wywiady, że ludzie, z którymi rozmawiał, byli skłonni mu zaufać, tak bardzo się przed nim otworzyć - wyznaje na antenie radia Plus Krzysztof Ziemiec, autor książki Niepokonani.
Na pytanie, jaki jest sens ludzkiej egzystencji, jaki jest sens cierpienia, Autor odpowiada z przekonaniem, że dużo łatwiej odpowiedzieć na to pytanie osobie wierzącej, dla której cierpienie jest wpisane w religie katolicką, a tym samym w kulturę, w której żyje, która jest nią mimowolnie przesiąknięta. Cierpienie zbliża wówczas do ideału, jakim był Chrystus. A tych wątpiących? Tych wątpiących każde cierpienie zbliża do kwintesencji człowieczeństwa. Na ile to, w co wierzę, co deklaruję, ma miejsce w życiu. Cierpienie w każdym przypadku staje się formą egzaminu, który weryfikuje naszą postawę życiową. Cierpienie to próba naszej dojrzałości. Niekiedy ludzie całkowicie zmieniają swoje podejście do życia. Nieraz nawet się nawracają. Towarem deficytowym jest ktoś, kto chociażby przyjdzie do szpitala i posiedzi w milczeniu lub chociażby otrze pot z czoła, poczyta książkę lub pomoże się przebrać. Największa tragedia, jaka może Cię spotkać, to odkryć któregoś dnia, że nikomu nie jesteś potrzebny, cytuje słowa dr Kazimierza Szałaty, z którym również przeprowadził wywiad. Gdyby nie wszczepiony gen wiary i wartości, przyjaciele, rodzina, którzy przychodzili i mówili, że bardzo im smutno bez niego, że to krzesełko, na którym zawsze siedział, wciąż na niego czeka, gdyby nie przyjaciele, dzieci, rodzina go wspierający, Autor pewnie nie znalazłby w sobie siły, aby się podnieść po tym, co go spotkało. W czerwcu 2008 uległ ciężkiemu poparzeniu w wyniku wybuchu pożaru w jego mieszkaniu. Plaster na zbolałą duszę jak mawia o Niepokonanych Autor. Bo nawet tych znanych i lubianych nie omija cierpienie i łzy, choć pozornie wydaje się, że życie mają kolorowe. Rozmowy z nimi tym bardziej dają wiarę w to, że można podnieść się z upadku i można po tym upadku osiągnąć Himalaje. Czasami medytacje i modlitwa są do tego potrzebne, czasami po prostu obecność drugiego człowieka. Jeżeli mamy wobec siebie większe wymagania, łatwiej się nam podnieść, choć to nigdy nie dzieje się bez wysiłku. Czasami trzeba długo w sobie dochodzić, borykać ze zwątpieniem i rezygnacją, zanim człowiek zdobędzie się na to, żeby uwierzyć w to, że to cierpienie może być również czymś wzbogacającym, że może być początkiem jakiegoś nowego etapu w życiu, lepszego etapu. Bo jak głosi napis na tablicy nagrobnej lekkoatletki Kamili Skolimowskiej "Odchodzimy wtedy, kiedy lepsi już nie możemy być." Źródło: Radio Plus, fragmenty audycji Spotkanie z nieskończonym, o swojej książce Niepokonani opowiadał Krzysztof Ziemiec, 26.VIII.2013, 22:00 Powyższy tekst nie jest dosłownym cytatem z wywiadu, lecz parafrazą wybranych wypowiedzi z audycji wzbogaconą dopiskami odautorskimi. O książce Niepokonani Krzysztofa Ziemiec Krzysztof Ziemiec - gwiazda telewizji, jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych prezenterów (aktualnie Widomości, TVP1) a równocześnie człowiekiem niezwykle doświadczonym przez los. Ogromna popularność, wielkie emocje i duże kontrowersje, jakie towarzyszyły jego autorskiemu programowi "Niepokonani", w którym znane postaci po raz pierwszy odkrywały dramatyczne wydarzenia ze swojego życia, sprawiły, że Autor postanowił opisać te historie a także kulisy ich poznania. Bohaterami książki "Niepokonani" Krzysztofa Ziemca są m.in.: Kuba Błaszczykowski (był świadkiem zamordowania matki przez ojca - teraz pochował ojca, który wyszedl z wiezienia), Eleni ("anioł", który stracił córkę w wyniku morderstwa), Roman Kluska (biznesmen i filantrop, który został niesłusznie aresztowany), Monika Kuszyńska (była wokalistka Varius Manx), ojciec Kamili Skolimowskiej, a zarazem jej trener i opiekun (Kamila zmarła w czasie zawodów), Jacek Olszewski (mąż Agaty Mróz), Radosław Pazura, Jerzy Stuhr. Źródło: http://www.empik.com/niepokonani-ziemiec-krzysztof,p1066795927,ksiazka-p?gclid=CLOEkOr0m7kCFQYd3godQXUA-A A wszyscy się zastanawiają, kto zrobił te zdjęcia?! Jak zwykle! And everyone is wondering who took these pictures?! As usual! Et chacun se demande qui a pris ces photos?! Comme d'habitude! Und jeder fragt sich, wer diese Fotos gemacht hat?! Wie immer! Alla undrar som tog dessa bilder?! Som vanligt! Kolejna odsłona z cyklu fotografii transportowej. Tym razem na celowniku Warszawska Kolej Dojazdowa, tak zwana WKD-ka, uwieczniona chyba w najbardziej malowniczym dla tego miejsca okresie, kiedy na okolicznych polach kwitną żółte mimozy. Na zdjęciach zobaczycie zarówno stary, poczciwy tabor jak również jego nowoczesnego następcę. Nie będę ukrywać, że darzę ten pierwszy szczególnym sentymentem, bo większość życia przejeździłam właśnie w jego pięknym imitującym drewno wnętrzu z czerwonymi siedzeniami, skrzypiącymi drzwiami i głośnym dźwiękiem motoru. Odkąd objęłam sobie nowy cel w swoim fotograficznym curriculum w postaci kolei polskiej, moje myśli błądzą nie tylko po potencjalnych polach eksploracji atrakcyjnych kolejowych plenerów fotograficznych, ale również, w rezultacie przyjęcia postawy pokory wobec swoich być może wygórowanych fotograficznych aspiracji, po innych polach eksploatacji motywów związanych z koleją. I tak oto już jakiś czas miewałam chwile olśnienia, że przecież mój świętej pamięci dziadek, Jan Nepomucen Patoka, był zapalonym filatelistą. Być może więc miał w swojej obszernej kolekcji jakieś cenne znaczki związane z szeroko pojętym transportem. I tak sięgnęłam po kilka grubych albumów ze znaczkami. Niestety motywu sławetnego Ikarusa nie znalazłam. Jeszcze! Za to na tą chwilę zapraszam Was do zapoznania się z kolekcją znaczków z motywami polskiej kolei! Madonna z dzięciątkiem, Leonardo da Vinci 1490?
The Hermitage, St. Petersburg, Russia Kiedyś bardzo dawno temu pewien obraz wisiał nad pewnym łóżkiem w pewnym domu pewnej kobiety, która bardzo chciała powić dziecię. Lekarze załamywali ręce i mówili, że nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. Nigdy nie była bogobojna. Doszła jednak do wniosku, że skoro medycyna jest bezsilna, nie pozostało jej nic więcej jak zawierzyć wszystkie swoje modlitwy opiekunce wszystkich matek, najświętszej panience. Pewnego dnia zobaczyła na ulicy starszego brodatego mężczyznę sprzedającego obrazy. Swoim wyglądem przypominał świętych z prawosławnych ikon. Wśród obrazów opartych o murek zobaczyła reprodukcję obrazu Madonna z dzieciątkiem Leonarda da Vinci. Zawsze obojętnie mijała ulicznych sprzedawców. Wiedziała, że to nie przypadek. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał jej, że to przeznaczenie postawiło go na jej drodze. Wiedziała, że ten obraz czekał właśnie na nią. Kobieta nie miała jednak przy sobie wystarczająco pieniędzy, aby kupić obraz. Mimo zmęczenia, wracała po ciężkim dniu pracy, pojechała specjalnie do banku, wypłaciła ostatnie oszczędności i jeszcze tego samego dnia wieczorem powiesiła obraz nad łóżkiem i w modlitwie prosiła Madonnę o łąskę. Dotąd wśród ludzi krążą legendy o tym jak każdemu gościowi, który zawitał w dom, pokazywała obraz i z przekonaniem twierdziła, że dostąpi ją kiedyś łaska macierzyństwa. Goście spuszczali tylko w milczeniu wzrok. Aż pewnego dnia, ku niedowierzaniu i sceptycyzmowi lekarzy i ludzi, wszakże jeszcze w latach 80-tych wciąż jeszcze panowało utarte przekonanie, jakby rodem ze średniowiecza, gdzie za mąż wydawano ledwo dojrzałe dziewczynki, że zajście w ciążę w tym wieku wiąże się z dużym ryzykiem, że dziecko urodzi się upośledzone, powiła zdrową i silną dziewczynkę. Obraz jeszcze do niedawna wisiał na ścianie w jej dawnym pokoju, który stał się pokojem jej córki. Nigdy jednak o tym nie rozmawiały, więc któregoś dnia córka, w niewiedzy, zdjęła obraz i schowała za szafę. Potem, gdy sama żyła krótko nadzieją na przyjście na świat nowego życia, usłyszała od znajomych jak to właśnie jej matka modliła się żarliwie do tego właśnie obrazu o dziecko. Teraz gdy nadzieja przeminęła, żałowała, że nie powiesiła go wówczas ponownie na ścianie. Jak na ironię losu, wszelkie życzenia zawierzała gwiazdom obojętnym na jej los. Jej nadzieja wypaliła się jak jedna z nich. Spadła z nieba jak Ikar zaślepiona swym marzeniem. To było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Warto jednak było żyć przez chwilę złudzeniem, że można sięgnąć nieba. A obraz powrócił na swoje dawne miejsce. Może kiedyś historia zatoczy pełne koło. To smutne, że przestaliśmy umieć ze sobą rozmawiać. Fajny montaż found footage pod muzykę, ciekawie dobrany materiał pochodzący z animacji do wideoklipu do piosenki "Hey" Eatliz, świetnie oddaje nastrój utworu Such a Fool.
Jakkolwiek z dzieciństwa pozostał mi sentyment do tradycyjnej animacji lalkowej lub rysunkowej z dawnych dobranocek. Animacja komputerowa to jednak nie to samo. Nie to samo, czyli co? Jakoś takie mam poczucie, że więcej duszy wchodzi w coś, co trzeba zrobić własnymi rękami. Po prostu wziąć ołówek i kartkę papieru lub nożyczki i materiał, i jak w przypadku każdego rękodzieła czyni to wtedy efekt naszej pracy czymś niepowtarzalnym. Mój sceptycyzm w stosunku do animacji komputerowej, której sukcesy oczywiście są niepodważalne w tworzeniu alternatywnych światów jakże łudząco podobnych do otaczającej nas rzeczywistości, nieraz nawet tworzącą światy o wiele doskonalsze i piękniejsze od realu, nie wiąże się oczywiście z jakimikolwiek zastrzeżeniami co do bogactwa wyobraźni twórców animacji komputerowej. Tradycyjną animację darzę zrozumiałym chyba dla wszystkich sentymentem wynikającym z mojego życiowego doświadczenia. Animacja komputerowa to po prostu inna jakość. Inne pokolenie, inna jakość. A co się tyczy wykorzystanej w klipie animacji, podobają mi się bardzo postaci, zwłaszcza zielony stwór, który w zestawieniu z postacią małej dziewczynki staje się personifikacją tej ciemnej strony każdego z nas. Poniżej link do komentarza autora i słów piosenki na Youtube. My favourite song from the RocknRolla soundtrack. :) The cartoons are from the video Hey ( Eatliz ) I just mixed the scenes in order to fit with the lyrics and the rhythm of this song don't you know you're such a fool to keep on acting like you do don't you know you're such a fool to keep on acting like you do you're a fool to play things cool when you've got everything to lose you hurt the ones you love the most every time you lose your head hurt the ones you love the most every time you lose your head well you shoot them down when they're too close and you've lost another friend told the girl you love the best she could never get inside of you told the girl you love the best she could never get inside of you and you started to regret and you began to think things through lord what a stupid thing to do what a stupid thing to do lord what a stupid thing to do what a thing for me to do what a thing for me to do lord what a stupid thing to do what a thing for me to do Źródło: http://www.youtube.com/watch?v=LorvFkIcRVw&list=FLGjMbhQzrehv6L1xidbHAWw Pozwalam sobie zaprezentować swoje pierwsze zdjęcie w ramach cyklu fotografii transportowej zrealizowane pod opieką artystyczną Macieja Turkowskiego, mistrza fotografii transportowej. Na zdjęciu skład ciągnięty przez EP07-301 jadący w kierunku Warszawy mija o poranku dworzec PKP w Milanówku. Warto zwrócić uwagę na zaniedbaną architekturę dworca. Podobne wiaty można podobno spotkać na dworcach na całej linii aż do Otwocka. Na dworcu PKP w Ursusie-Niedźwiadku trwa budowa wiaty stylizowanej na tej widocznej na zdjęciu powyżej. Dworzec nabiera szczególnego charakteru w godzinach wieczornych, kiedy wiaty zostają podświetlone zimnym, niebiesko-zielonym światłem, które wyróżnia dworzec na tle ulic miasta zazwyczaj spowitego w typowym ciepłym, pomarańczowym oświetleniu. Pod względem socjologicznym polecam odwiedzić dworzec w godzinach szczytu, czyli o poranku lub w późnych godzinach popołudniowych, kiedy ludzie idą do pracy lub z niej wracają. Powyższe zdjęcie zostało zrobione w niedzielę, co tłumaczy puste perony. Z pewnością w tygodniu nabrałyby one innego, ciekawszego charakteru pod względem socjologicznym.
|
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |