Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Wszyscy jesteśmy nieobliczalni.
Wszystkie te wersy,
o których śnię;
we śnie pamiętam.
Budzę się,
jak ręką odjął,
wszystko zapominam;
potem
tylko wydaje mi się, że
coś, ktoś, gdzieś
czeka na mnie.
Złośliwa myśl
nerwowo
przyśpiesza kroku.
Patrzę jak dzień
za oknem
światłem
snuje się
po ścianie
by w końcu zniknąć
na dachu
jak kot;
Szy, czy -
chyba jakoś tak to było.
Na nic zdaje się pamięć,
a mówią, że to wystarczy
by zrozumieć sens -
tych kilka liter
- chyba nie.