You, all the European leaders, sold Ukraine for gas! You have been selling Ukraine since 2014. Don't talk me into the bullshit that you did not expect what would happen. The truth is that you did not expect: that Ukraine will not obey Russia, that Poland will not stay silent. This is your goddamn problem that it did not work as so far that Putin will be able to steal another piece of cake without geting caught and taken to the police station. And what did you do dear police officers? You laughed Ukraine, but also all decent people as, by the way, they usually get it, in the face saying that: you certainly owed it. The only think I can tell you today is: FUCK YOU! You have been selling Ukraine just because it was not your property and you owed no right to protect and defend it. You say you don't want no war, but you already made it in Ukraine. You made it deliberately. You sacrifice and shed Ukrainian blood instead of taking responsibility for your wicked games. Shame on Versailles! If Putin is to blame, then you, dear European leaders, share equal fault that people get killed every day for almost a month now. If Russian people are to blame, then all European nations are to blame. If you think that any goods and money would do for you to pay for your sins and mistakes, you're wrong and you perectly know it that you destroy not only people's lives here and now but also the lives of next generations. If Ukraine will lose, the whole nation will lose. The history will take full circle and the story of Europe will go back in time to 1945 with Ukraine taking place of Poland then. Poles - nation of people deprived of their respect and roots. How long will it take until you will ask your money back, how long will it take until you will remind Ukraine that Ukraine owes you so much so Ukraine should do as you please? If you ever decide to take on the role of Ukraine's liberators you will just ridicule yourself! Shame on all you hipocrites caring only for you goddamn presidency, bank accounts and peaceful retirement! Shame on you! You sold Poland, you sold Ukraine, who are you going to sell next to keep on pretending how righteous you are? Mam to szczęście, że w trakcie studiów w szkole filmowej w Łodzi miałam wielu znajomych zza wschodniej granicy: Litwinkę Dianę, Rosjankę Victorię, Ukraińców Olka z Lwowa, dzięki któremu miałam niepowtarzalną okazję zobaczyć taką Ukrainę, która nie jest normalnie dostępna przeciętnemu turyście, Alexa z Odessy. I choć Ci dwaj ostatni okazali się mieć odmienny punkt widzenia na kwestię swojej narodowości: Olek czuł się Ukraińcem i nie chciał mówić po rosyjsku, nauczyłam się więc ukraińskiego, wówczas przy próbie zaimponowania Alexowi, okazało się, że go uraziłam, bo on bardziej niż z Ukrainy czuł się z Odessy i podkreślił, że on mówi po rosyjsku. Mimo tego incydentu, który mimowolnie sprowokowałam, nigdy nie spotkałam się z żadnymi otwratymi przykładami wrogości, lekceważenia czy traktowania z góry między moimi znajomymi czy z ich strony. Wielokrotnie z kolei zdarzało mi się później w innych sytuacjach zawodowych, w szczególności w kontekście negocjowania warunków pracy z Polakami lub obcokrajowcami mieszkającymi w Polsce z krzywdzącymi zarówno dla mnie, jak i, tak przynajmniej oceniałam ze swojej perspektywy, dla Ukraińców sugestiami, że Ukrainiec/Ukrainka zrobi taniej, bez umowy i świadczeń. Zastanawiałam się, czy ludzie Ci czyniliby podobne deklaracje w obecności samych Ukraińców. Czy ośmieliby się? Zdarzało się, że polski pracodawca zabraniał mi podejmowania rozmowy na temat wynagrodzenia z kolegą Ukraińcem lub koleżanką Ukrainką, których jednocześnie zaczynał traktować w mojej obecności gorzej, sugerując na przykład, że ja mam wyższą stawkę (że niby dlaczego? że niby jestem jakaś lepsza, bo jestem Polką?), po czym w rozmowie zainicjowanej przez drugą stronę okazywało się, że mamy dokładnie takie same stawki. Nie rozumiałam, po co takie lawirowanie ze strony pracodawcy, po co takie zachowania? kogo próbował przekonać? co próbował udowodnić? pozostanie chyba dla mnie zawsze wielką niewiadomą, nie miałabym bowiem z tym problemu. Rezygnowałam ze współpracy z takim pracodawcą, bo nie podobała mi się taka postawa. Wzbudzała we mnie nawet brak szacunku dla pracodawcy. Choć inwazja Rosji w Ukrainie niezwykle mnie wzburza i krzywda dziejąca się narodowi ukraińskiemu jest mi na mój osobisty sposób bliska na zupełnie innej płaszczyźnie, cieszę się z tego, że polski rząd wdrożył szereg udogodnień umożliwiających Ukraińcom godne warunki funkcjonowania w Polsce, w tym w szczególności pomoc w kwestii znalezienia zatrudnienia na godnych warunkach, a więc na umowę ze świadczeniami. To powinien być absolutny standard, a tymczasem wielokrotnie sama stykam się z absurdalnymi wymówkami od podpisania umowy ze strony pracodawców, że, na przykład, nie chce im się wypełniać papierków, pomijając inne argumenty, na przykład o podłożu seksistowskim, jakby sam fakt, że jest się kobietą uniemożliwiał racjonalną ocenę możliwości podjęcia zatrudnienia na danym stanowisku. O tyle, o ile z seksizmem w przypadku moich rodaków, w tym wykorzystywania pewnych sytuacji i wymuszania pewnych zachowań, spotykam się nagminnie, o tyle nigdy nie zdarzyło mi się to w przypadku zarówno znajomych, jak i przypadkowo poznanych Ukraińców. Polscy mężczyźni mogliby się wiele nauczyć od swoich kolegów Ukraińców. Dziwi mnie, że mężczyźni z krajów sąsiadujących ze sobą tak bardzo się od siebie różnią w sposobie traktowania kobiet. Oczywiście jedna sprawa to dobra wola rządu, ale to od ludzi, zarówno Polaków, jak i Ukraińców zależy, czy zdecydują się na te warunki. Mam jednak głęboką nadzieję, że ta wyjątkowa sytuacja położy raz na zawsze kres dotychczasowym praktykom i nikt już nigdy więcej nie odważy się ponownie lekceważąco zasugerować, że Ukraińcy zrobią taniej bez umowy i świadczeń. Dla mnie to oczywiste, że każdemu z nas niezależnie od płci, narodowości, koloru skóry, wieku należą się godne warunki pracy. Z niejakim zdziwieniem słuchałam więc wypocin jednej pani redaktor w audycji radiowej, która wydawała się wyraźnie zdziwiona, że wraz z powrotem ukraińskich mężczyzn do ojczyzny, statystyki zatrudnienia Ukraińców w Polsce niewiele się zmieniły. No, cóż, Pani redaktor, niewiele się zmieniły, bo dotychczas w Polsce panowało ciche przyzwolenie na praktykę zatrudniania "na czarno" nie tylko Ukraińców, ale również Polaków. Żywię głęboką nadzieję na to, że ta tragedia, która choć pozornie dotyka tylko Ukraińców, widmo jej wisi jednak nad całą Europą, w tym w szczególności nad najbliższymi sąsiadami Ukrainy, raz na zawsze zmieni sposób, w jaki wszyscy odnosimy się do siebie nawzajem, że przestaniemy się nawzajem przeliczać i kalkulować, zaczniemy traktować po ludzku, a wartości, z którymi tak utożsamia się Unia Europejska, które uważa za swoje filary wyjdą poza kontekst stricte ekonomiczny i gospodarczy.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|