Tak jak już wcześniej pisałam puszczyk zwyczajny zawitał na moim terytorium. Począwszy od 14 sierpnia, kiedy usłyszałam go po raz pierwszy, coraz śmielej sobie poczynał, po odgłosach można było wywnioskować, że jest coraz bliżej i bliżej aż w końcu 16 września wieczorem usłyszałam go tuż nad swoją głową, stojąc w rogu posesji, gdzie znajduje się mój ekologiczny skonstruowany z gałęzi kompostownik. Pewnie postanowił upolować śniadanie (śmiech). Przysiadł na starym dębie rosnącym na znajdującej się obok pustej działce. Jak na złość, bateria w aparacie padła, więc nie zdążyłam zarejestrować wszystkich odgłosów, a o dziwo! postanowił tym razem nieco urozmaicić repertuar monotonnych pojękiwań o nowe, jakby gardłowe dźwięki. Kiedy zbliżyłam się do miejsca, z którego dochodziły odgłosy, po chwili nastąpiło jakieś poruszenie i ptak ewidentnie zmienił miejsce, odleciał, robiąc przy tym nietypowo, jak na puszczyka, dużo hałasu (teren jest bardzo zalesiony, korony drzew tworzą zwartą niepuszczającą światła kopułę, więc w sumie nic dziwnego), nie sądzę, abym mogła go spłoszyć, bo na tyle, na ile zdążyłam się zorientować po swoich dotychczasowych doświadczeniach z sowami, niespecjalnie boją się ludzi, choć zastanawiam się, czy aby na pewno był sam. Chwilę później usłyszałam kolejny szelest w gałęziach. Być może to jakiś inny spłoszony ptak, a może rywal?! Wszystko wskazuje na to, że okres walk o terytorium, choć ja raczej przychylałabym się ku określeniu ustalanie, znaczenie, sygnalizowanie niż walka (swoją drogą zastanawiam się, czy to samo nie dotyczy innych ptaków, np. dzięciołów, o zachowaniu tego lokatora mojego ogrodu pisałam we wcześniejszym wpisie), rozpoczął się już w połowie sierpnia i trwał z pewnością jeszcze 16 września. Od tamtej pory cisza zapadła. Czyżby przemieścił się dalej? No i tu właśnie nasunęło mi się kilka intrygujących pytań, a mianowicie: o jakiej powierzchni mówimy? (ponoć takie terytorium może mieć nawet powierzchnię 5 kilometrów) jak wielkie może być terytorium puszczyka? na czym polega i, w jaki sposób przebiega walka o terytorium, ustalanie granic terytorium? czy ptak oblatuje je całe w przeciągu jednej nocy czy może raczej okupuje dłużej jedno określone miejsce, które graniczy z terytorium innego osobnika, na którym ten ostatni jest bardziej aktywny? by potem przemieścić się gdzie indziej? wreszcie, jak ustalić miejsce, w którym gniazduje? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań mam nadzieję usłyszeć od dr Michała Skierczyńskiego, z którym będę w ten weekend "dziczeć w terenie". Ot postanowiłam sprawić sobie nietypowy przyśpieszony prezent pod choinkę. Nietypowy, bo jak wiecie, generalnie nie gustuję w zorganizowanych wyprawach. Ponoć puszczyki są bardzo aktywne w rejonie Puszczy Augustowskiej, w której zamierzam spędzić najbliższy weekend, lecz pierwsze skrzypce grać będą z pewnością nie puszczyki, ale jelenie. Okres od końca sierpnia do połowy października jest bowiem czasem wzmożonej aktywności jeleni. To właśnie w tym czasie odbywają one legendarne rykowiska, podczas których samce toczą ze sobą spektakularne boje o zagarnięcie, jak największej ilości samic. Im liczebniejszy harem, tym większy prestiż jelenia. Nigdy nie miałam okazji obserwować rykowiska jeleni. Jak to zwykle u mnie bywa, jeszcze dwa tygodnie temu nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, że to jest właśnie ten czas, nie wspominając już nawet o planowaniu jakiejkolwiek wyprawy na rykowisko, gdyby nie wyprawa do Olsztynka, gdzie podczas udziału w jeden z plenerowych imprez jako wystawca podszedł do mnie pewien pan i zapytał, czy podjęłabym się namalowania owego legendarnego motywu jelenia na rykowisku. Większość malarzy by uciekła, większość ludzi zaczęłaby chichotać, a mi ta propozycja wydała się niezwykle ciekawym wyzwaniem. Wprawdzie motyw jelenia na rykowisku przeszedł już do historii pod nieszczęsną egidą totalnego kiczu, ale może przy mojej wybujałej wyobraźni udałoby mi się tchnąć w niego nowego ducha. Nie mam nic do stracenia. Jedno jest pewne - bez udziału w rykowisku się nie obędzie. Ahoj przygodo! Myślę, że będę miała Wam miała wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia po powrocie. Zapierających dech w piersi zdjęć nie obiecuję, bo i sprzęt pozostawia wiele do życzenia i fotograf ze mnie jakiś ostatnio roztargniony, ale kto wie, może i coś się uda ustrzelić.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|