PIĘKNO NIEDOSTRZEGANE Kapliczka, do której dotrzeć można tylko na przełaj po miedzy. Tyle piękna po drodze tego słonecznego poranka paradoksalnie wzbudziło we mnie niepokój. Niepokój tego, że mogłabym nie znieść nerwowo jego przytłaczającego ogromu. Większość ludzi nie rozumie tego, co mam na myśli. Wielu znieczuliło się na te drobne akcenty otaczającej rzeczywistości. Wyłączyło emocje. Zobojętniało właśnie z tego powodu, dla którego często towarzyszy mi lęk przed tym, że mogłabym nie udźwignąć któregoś dnia piękna otaczającego świata. Tego, że tak szybko przemija, a raczej tego, że codzienność nie pozostawia już czasu na to, aby faktycznie przeżywać każdy swój kolejny krok na tym świecie. Dlatego najbardziej cenię poruszanie się pieszo i staram się wykorzystywać każdą okazję, aby po prostu chodzić. Uważam, że jest to sposób poruszania najbardziej organiczny dla natury człowieka. Pozwalający mu najpełniej wczuć się, a nawet wtopić w otaczający krajobraz. Chciałoby się tak, aby cały świat zatrzymał się, jak dziecko w porannej mgle pójść na przełaj po miedzy i spojrzeć w oblicze wyblakłej niebieskiej madonnie. KOLOROWE SZKIEŁKA. Ta drewniana willa odrestaurowana do nowości w każdym detalu to prawdziwa perełka w niezmiennie ponurym fabrycznym krajobrazie Łodzi. To dziwne po niemal 7-letniej przygodzie pomieszkiwania w tym mieście poczuć się tutaj zagubionym. Uświadomiłam sobie, że przez te 7 lat funkcjonowałam w innej mocno okrojonej rzeczywistości chyba bardziej gdzieś po drugiej stronie okna bezpiecznie oglądając ten pofabryczny krajobraz, który jakby stanął w miejscu i uparcie nadal w nim tkwi. Swoją drogą ciekawe, jak jest w środku, gdy przez okna wpadają promienie słońca. Dog Friendly Area Wiele spośród niegdyś fabrycznych zabudowań Łodzi zostało zagospodarowanych pod galerie i pasaże handlowe. To dziwne przebywać w ich wysokich wnętrzach, patrzeć na nieraz wciąż surowe ceglane ściany z zamurowanymi otworami, wiele z nich zapewne będącymi pozostałościami po skomplikowanej maszynerii wytwarzanych tutaj produktów zapewne niegdyś tętniącymi hałasem maszyn i gwarem ludzi. Surowość wnętrz łagodzą lampki rozwieszone nad szerokimi placami rozdzielającymi budynki. Jak zwykle jakoś mi lżej znaleźć się na powrót pod jakby rozgwieżdżonym niebem.
0 Comments
Leave a Reply. |
Hej! Mam na imię Victoria. Wycieczki Osobiste to mój dziennik podróży, spełnionych marzeń i ulotnego piękna. Podróżować można nawet w kropli wody. Dzisiaj jest tylko dzisiaj, więc nie trać czasu: "podróżyj" tak, jakby jutra miało nie być!
O mnie
Z wykształcenia tłumacz i montażysta filmowy. Z zawodu kameleon, a w praktyce przede wszystkim włóczykij z dziennikarskimi ciągotami. Niespokojny duch. Trudny charakter. Towarzyski samotnik. Poliglota, gaduła i gawędziarz. Niestrudzony ogrodnik. Z zamiłowania piszę, fotografuję i maluję. Uwielbiam podróże, aktywność na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Szukam szczęśliwych wysp. Wierzę, że jest przede mną jeszcze wiele do odkrycia! Oto moja bajka o życiu! WĄTKI
All
ARCHIWUM
July 2023
Victoria TucholkaYou can change the skies but you cannot change your soul |
VICTORIA TUCHOLKA |
|